U mnie już powoli nerwówka. Już nam się wydawało, że wszystko pozałatwiane ale na koniec zawsze się okazuje, że jednak trzeba jeszcze to i tamto :) Dzisiaj np. byłam na próbnej fryzurze a potem pojechaliśmy jeszcze wybrać ciasta-tak więc wpadła nieplanowana degustacja i pyszna kawa. W piątek udało nam się załatwić kwiaty-będzie bukiet kulka z białych i różowych różyczek plus kwiatek dla Pana Młodego i ozdoby na auto. W tym ferworze udało nam się jeszcze zaliczyć "Pitbull. Ostatni pies" -jak dla mnie spoko, powrót do aktorów, których kocham z 1 i z serialu i ogólnie Pasikowski dał radę. Może d*py nie urywa ale na pewno lepszy niż poprzednie. Moje skromne zdanie. Jutro umówiłam się na paznokcie a pojutrze przyjeżdża siostra narzeczonego. Lubię jak dużo się dzieje ale czuję się tym już trochę zmęczona. Chciałabym już być "po" na prawdę!
Z dietą raczej ok, staram się nad tym panować. Nie jest idealnie ale jak na to zamieszanie, latania i załatwiania nie jest źle. Gorzej z ruchem bo nie miałam ostatnio dobrych warunków do ćwiczeń ale więcej chodzę i załatwiam-coś za coś :)
Laptop dalej w serwisie stąd moje odwiedziny na V trochę rzadsze niżbym chciała....
Buziaki!
Bobolina
24 marca 2018, 20:22Kochana, ile sie dzieje! no ale wlasnie..przez slubem to tak jest podobno - tak slyszalam;) jak tam, zadowolona z fryzury? co do pitbulla to mi sie filmy vegi podobaly, serialu nie znam wiec sie na film "ostatni pies" raczej nie wybiore, ale podziwiam ze w ferworze przygotowac znalezliscie czas na troche relaksu;) trzymam kciuki zeby sie wszystko udalo! po wszystkim odpoczniesz;)
tarasiuk
20 marca 2018, 19:24Ahh też muszę się wybrać na Pitbulla, chociażby z przyczyn reżysera i Dorocińskiego ;)Mam nadzieje, że niedługo już będziesz mogła odetchnąć <3
createmyself
21 marca 2018, 09:37też uwielbiam Dorocińskiego :P Pozdrawiam <3