Jestem, melduję się... niestety wciąż nie udało mi się wdrożyć zdrowszego trybu życia. Ten rok jest dla mnie tak ciężki emocjonalnie, że wpadłam w wir zajadania emocji, problemów, pocieszania się fast foodami-wiem, że do niczego dobrego to nie prowadzi i wiem, że tak postępując wręcz sobie szkodzę ale postanowiłam, że dzisiejszy dzień będzie pierwszym bez słodyczy i mam zamiar tego postanowienia dotrzymać!
Dzień zaczęłam od kanapek z szynką i kawy, na obiad planuję zapiekankę a na kolację może ser biały. Wiem, że jeśli nie zacznę bardziej planować posiłków będzie źle. Jem strasznie monotonnie i niezdrowo ale przyznaję, że przez przeprowadzkę kompletnie nie mam czasu ani głowy do gotowania, które tak bardzo lubię!
Co do przeprowadzki: zdaliśmy już mieszkanko i znaczną część rzeczy przewieźliśmy do domu. Ja powoli przeglądam i pakuję też rzeczy, które mam u rodziców. Najchętniej całkiem przeniosłabym się już na nowe miejsce ale ze względu na zły stan Taty chcę jeszcze jak najwięcej czasu pobyć z NIM i póki nie pracuję staram się być jak najwięcej u rodziców!
Co do pracy to jeszcze nie szukam nowej, za to dziewczyny ze starej napisały mi ostatnio, że za mną tęsknią i robią spotkanie i że oczywiście muszę być. Miło mi się zrobiło i mam nadzieję, że ten kontakt nie umrze! Na prawdę bardzo żałuję, że z nimi już nie pracuję-to jedyne czego żałuję po tej pracy. Chciałabym w kolejnej pracy też mieć takie dziewczyny!
W swoim ogródku znalazłam pigwę i choć nie mam jej za dużo to planuję zrobić jakąś konfiturę, żeby się nie zmarnowała... Na zimowe wieczory będzie w sam raz.... przyznaję, że nigdy jeszcze nie robiłam przetworów ale wierzę, że się uda. Są jeszcze jabłka, więc może i kompot się trafi :)
Z zaległych planów udało mi się poogarniać swoje szpargały do DIY. Dziś muszę przejrzeć jeszcze biżuterię. Przy przeprowadzce dopiero okazuje się ile człowiek nazbierał skarbów przez lata.... i ile zostawił "przydasi".
No nic uciekam ogarniać przestrzeń dookoła plus planuję jeszcze dołączyć jakaś aktywność bo inaczej zacznę się toczyć i przestanę się mieścić w resztę ciuchów.
See u!
Missmercy
27 września 2017, 16:39Powodzonka! :)
createmyself
27 września 2017, 20:03dziękuję!