Przeprowadzka w toku, pakowanie, przewożenie, sprzątanie i tak na okrągło... za mną tydzień urlopu a czuję się bardziej zmęczona niż przed... chciałam wyjechać na kilka dni ale jest tyle pracy, że chyba będę musiała to sobie odpuścić... no ale zobaczymy... Powoli wysyłam też CV tylko ... zepsuł mi się telefon albo karta i właściwie w 80% przypadków nie da się do mnie dodzwonić... No ale ogarnę przeprowadzkę,potem telefon i wezmę się ostro za szukanie pracy... CV i list mam już ogarnięte... jakoś to będzie.
Jestem na siebie zła... lista postanowień na zeszły tydzień leży i kwiczy... co prawda coś tam poszło do przodu ale na prawdę niewiele... zwłaszcza sprawy vitaliove wołają o pomstę do nieba... wiem, że muszę w końcu o siebie zadbać a i tak ciągle odwlekam to w czasie. Kolejnej listy nie tworzę do póki nie zrobię wszystkiego z poprzedniej!
Dziś dzień resetu, wczoraj walczyłam do 23:30 dziś czas na nadrabianie seriali i słodkie lenistwo... choć najprawdopodobniej i tak zabiorę się za segregowanie i przegląd rzeczy z szafy... wpadłam w ciąg. Robiłam już dziś mini "porządki" na lapku i znalazłam starą tabelkę z ćwiczeniami-chyba muszę do tego wrócić-motywowało!
Powoli oglądam też katalogi i strony z wystrojem wnętrz... odświeżać będziemy raczej powoli, pokój za pokojem tak jak nam kasa i czas pozwoli ale w w niedzielę mnie poniosło i kupiłam lampę do sypialni :P a co, będzie czekać grzecznie na swój czas :D
Dziś o wszystkim i o niczym ale melduję, że żyję i będę się odzywać częściej!
angelisia69
19 września 2017, 13:59oj te listy z zadaniami,niby pomocne,ale jak czlowiek czegos nie ogarnie to zaraz sie stresuje :/ kiedys tworzylam i dawno przestalam,stawiam bardziej na "co ma byc to bedzie" Udanego relaxingu ;-)