Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zimno


Kolejny zimny poranek nas przywitał. Chyba mam problemy z krążeniem bo ciągle mam zimne stopy, dłonie i nos! U rodziców niby grzeją ale po zeszłorocznej wymianie kaloryferów -woła to o pomstę do nieba, a u nas na wsi sami sobie grzejemy kiedy i ile nam się podoba ale wiadomo... na razie raczej oszczędnie bo sami nie wiemy jak się koszty rozłożą-pierwszy sezon i wielka niewiadoma!

Tak się czasem zastanawiam czy jest jakiś limit pecha na człowieka? Ten rok mnie nie oszczędza i nawet drobne rzeczy, które powinny cieszyć czy relaksować potrafią sprawiać przykrość. Ostatnio miałam ochotę na gorącą kąpiel to mimo, że sprawdzałam temperaturę wody w rezultacie nalała się cała wanna zimnej wody, która następnie ZALAŁA nam dolną łazienkę (tak, tak pękła rura), dzień wcześniej kupiłam ławkę do przedpokoju i gdy tylko przywieźliśmy ją do domu okazała się połamana... także tego... takich sytuacji mogłabym wymienić jeszcze kilka ale może lepiej koncentrować się na przyjemnościach a nie wyłącznie na problemach.

Powoli zbieram się mentalnie do poszukiwania pracy, przyznam, że olałam temat, postanowiłam się trochę odciąć, odpocząć ale w zasadzie chciałabym już iść do pracy. Jasne, że fajnie się wyspać, nadrobić seriale ale jednak chodzenie do pracy bardziej motywuje mnie do działań, jestem bardziej zorganizowana i więcej zrobię mimo, że czasu mniej.

Wykorzystując otaczające nas dobra (ogród i lasy) zrobiłam pierwsze w życiu przetwory: konfiturę z pigwy, jabłka do słoika na zimę i grzyby w "pomidorach" a także udało się ususzyć trochę grzybków. W weekend kupiliśmy jeszcze do posadzenia wiśnię, winorośl i borówkę, także jak dobrze pójdzie w przyszłe sezony będzie więcej własnych owoców:)

No ale do rzeczy czyli do Vitaliowych klimatów:

-waga niezmiennie ponad paskowa (ale pod kontrolą-nie wzrasta)

-słodycze ograniczam, bardzo powoli ale kiedy mam dzień "bez" to trzymam się tego wytrwale (na razie co drugi dzień, mam zamiar powoli wydłużać te dni "bez")

-ruchu brak :( może WŁAŚNIE dziś to zmienię?

-urozmaicania posiłków brak :( 

Nie wiem czemu tak opornie mi to wszystko idzie, zwykle szybciej umiałam się pozbierać ze swoimi postanowieniami, wprowadzić je w życie i cieszyć się efektami. Muszę sobie  wyznaczać małe cele, wtedy realizując je szybciej zmotywuję się do dalszych działań :)

W takim razie plan na dziś: ogarnięcie pokoju, domowe SPA i jakiś fajny obiados :)-tak dla lepszego samopoczucia! a wieczorem jakieś ćwiczenia? może rozciąganie na dobry początek?

  • Missmercy

    Missmercy

    10 października 2017, 11:18

    Może jakaś delikatna joga? Ja polecam kanał boho beautiful, joga dla każdego ;)

    • createmyself

      createmyself

      10 października 2017, 11:42

      sprawdzę :) Już kiedyś myślałam o jodze tylko boję się, że z cierpliwością u mnie średnio :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.