No i już po weselu. Niestety na ślub nie dotarłam ale mój L. przyjechał po mnie do pracy, ogarnęłam szybki prysznic, makijaż i sukienkę i ruszyliśmy na wesele. Godzinka jazdy i byliśmy na miejscu bo wesele odbywało się w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Miejsce super, duża sala, ładna, zielona okolica i basen. Para młoda zorganizowała nam nocleg, więc rano po śniadaniu (ok. 12/13?) mogliśmy się jeszcze zrelaksować przy basenie. Ojj tak tego mi trzeba było: słoneczko, piweczko (wypiłam tylko pół:P) i basen. Młodzi wcisnęli nam jeszcze żarło z wesela także nasza lodówka pęka... mamy sałatkę, kuraka faszerowanego indykiem albo na odwrót, pasztety, krążki cebulowe, mięsko w galarecie i piramidki galaretkowe na słodko:P Na samym weselu nie popłynęłam z jedzeniem. Nie pościłam jakoś bardzo ale nie wmuszałam w siebie jedzenia tylko dlatego, że leżało pod nosem i się do mnie uśmiechało, do tego piłam wodę zamiast słodkich napojów -nie liczę kalorii ale jak można uciąć jakieś bezboleśnie to jestem za:) Wczorajsze słodkie było zaplanowane niestety dziś zgrzeszyłam dwoma piramidkami galaretkowymi ale myślę, że to nie jest chyba jakieś wielkie wykroczenie?
No ale wesele, weselem i czas wrócić na ziemię. Przerwa ze słodyczami na minimum 3-4 dni. Jakoś lepiej mi jak jem słodycze rzadziej i nie zamierzam się znów uzależnić od cukru. Do tego muszę przemyśleć i zaplanować posiłki (zwłaszcza śniadania do pracy) na nadchodzący tydzień. Kupiłam dziś w Lidlu na spróbowanie dwa chłodniki (wiem lepiej byłoby zrobić własny ale trudno może następnym razem) i myślę, że do pracy nadadzą się idealnie. Staram się ograniczać pieczywo i chyba powoli i to zaczyna mi wychodzić. Kocham bułki, chlebki i nie zamierzam z nich rezygnować ale co za dużo to niezdrowo. Podobnie ze słodyczami czy chipsami (aktualnie jedna paczka miesięcznie a potrafiłam jeść kilka w tygodniu). Nie ma co dobry trening silnej woli. Mam wrażenie, że kiedy panuję nad tym co zjadam bardziej panuję nad wszystkim.
Dziś jestem jeszcze wczorajsza a za chwilę jutro -więc powoli zmykam, wyszukam sobie jeszcze jakiś film i idę nyny.
Chudnijmy!
A.