Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pora coś zmienić


Po kroczku po kroczku wprowadzam w moje życie zmiany.. Może nie jest mi z tym łatwo ale zaczęłam już więcej kręcić hulahoopem a przecież tyle przeleżało pod łóżkiem. 
Przez długi czas zaniedbałam się. Straciłam zapał i choć wiedziałam że powinnam coś zmienić to właściwie nie zmieniałam nic.. Ostatnio pokłóciłam się z chłopakiem. W sumie pierdoły same, nic nie znaczące ale  z tych pierdół wyszło to że od prawie tygodnia się nie odzywamy. Żadne z nas nie napisało... To mi dało dużo do myślenia.. Także o tym że przy nim trochę się zapuściłam.  Z różnych względów głównie finansowych nasze spotkania wyglądały tak, że przyjechał do mnie i cały weekend w domu przesiedzieliśmy.  Chciałabym też móc wyjść gdzieś coś poprzeżywać  razem a my ciągle tylko przed komputerem albo na kanapie. Ewentualnei spacer do sklepu. Trochę to dla mnie za pusto. Jedyne imprezy na których byliśmy to dwa wesela, z mojej strony więc można powiedzieć że to ja zorganizowałam nam wyjście i opłaciłam.  Rutyna i pustota jakaś. Przestałam się starać, przytyłam, przestałam się malować... on do szczupłych nie należy, jakiejś staranności w stroju też nie trzyma o taki co nałoży nawet z dziurą to i jest.. 
Nie miałam okazji się stroić to i się nie stroiłam.. ulubione jeansy koszulka bluza i to mi wystarczyło. no bo po co się stroić ? Po pewnym czasie sukienki które leżały w szafie przestały nawet pasować, wylewające się boczki sprawiły, że jeszcze bardziej zagrzebywałam je w szafie aż w końcu całkiem porzuciłam.  Chyba przestałam w którymś momencie czuć się kobieco..  teraz czuję się tłusto i wolę się chować w ubraniach bo co nałożę wydaje mi się że jestem bardzo tłusta. Wszystko takie przykuse i opięte. 
Wracając do chłopaka nie wiem ile to nasze milczenie potrwa ale dało mi to do zrozumienia że bardziej by się starał gdybym była laseczka jak wtedy gdy się poznaliśmy i był zazdrosny że faceci zaczepiają mnie na ulicy.  Druga rzecz to to że jego ni jak nie podciągnę i nie zacznie się starać jakoś bardziej dbać o siebie o wygląd jeśli właśnie nie zacznę ja dbać o siebie i ta odrobina zazdrości nie sprawi że będzie się chciał podciągnąć żeby się ktoś inny bardziej atrakcyjny nie przypałętał.  Nie mówię że ja całkeim bez winy.  Przez to że nie podobam się sobie spadła wiara w siebie, wzrosły kompleksy,  stałam się też pewnie bardziej zrzędliwa, przez to siedzenie ciągle w domu. 
CZasem duszę się i jestesm wszystkim tak przytłoczona że czasami myślę że mniej we mnie radości niż wtedy gdy mnie poznał..  Fakt że gdy mnie poznawał nie znał wielu ciemnych aspektów z mego życia a ja umiejętnie ukrywałam wszelkie moje bóle i problemy.  Dałam się poznać z tej "beztroskiej" choć czasem udawanej strony.   Z drugiej strony czuję czasem niedosyt mocny. Patrzę jak znajomi jeżdżą na wycieczki, idą do kina, do restauracji no cokoliwiek robią razem coś przeżywają a ja się nudzę.
Tak czy inaczej moje złe samopoczucie sięgnęło zenitu.  Postanowiłam solennie że się biorę za siebie. Znów będę laseczka którą zaczepiają faceci pytając czy może mnie podwieźć.  W naszym związku zle siędzieje. Nie wiem ile się nie będziemy odzywać, w sumie postanowałam że to będzie zależało od niego.  Ja nie będę zawsze pierwsza się odzywać bo on " nie wie co mi powiedzieć"   Jeśli będzeimy razem to oboje musimy się więcej starać. Ja wiem że sama też bez winy nie jestem. Też powinnam więcej okazywać mu uczuć.. No nic zobaczymy jak się to rozwinie..

  • Vio92

    Vio92

    8 czerwca 2015, 12:26

    Trzymam kciuki! Moze zaproponuj swojemu ukochanemu (jesli juz dojdziecie do porozumienia), ze razem o siebie zadbacie. Wyjscie razem na spacer czy wspolne bieganie nic nie kosztuje a we dwoje razniej :)

    • crazydaisyy

      crazydaisyy

      8 czerwca 2015, 16:03

      Proponowałam i nawet jeśli się godzi to są to jednorazowe zrywy. Widzimy się raz na 3-4 tygodnie i jest u mnie kilka dni. Jeden dzień to wyjdzie kolejne dni jakoś odpuszczamy baa nawet jeśli uda mi sie tydzien ćwiczyć to on przyjedzie zmienia mi harmonogram i klapa. Poza tym jemu nie bardzo zależy bym schudła dla niego tak jest dobrze. Jemu się chudnąć tym bardziej nie chce.

    • Vio92

      Vio92

      9 czerwca 2015, 15:00

      Wiec realizuj swoj plan :) Zadbaj osiebie, predzej czy pozniej zauwazy i miejmy nadzieje doceni zmiany i zacznie rowniez dbac o siebie :) Jednak przede wszystkim nie rezygnuj ze swojego podejscia ze wzgledu na siebie :) Zadbaj o siebie, zaslugujesz na to! :*

    • crazydaisyy

      crazydaisyy

      9 czerwca 2015, 21:53

      dziękuję za wsparcie :) tak tym razem chcę być wytrwała a nie poddawać się po tygodniu :) przydałby mi się jakiś przypominacz :D ktoś kto by rózgą machał gdy się zapomnę :) Trzymaj za mnie kciuki :D Jeszcze raz dziękuję za dobre słowa :)

    • Vio92

      Vio92

      10 czerwca 2015, 09:07

      Nie ma za co Kochana, po to tu jestesmy, by sie wspierac i motywowac! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.