Hej! :) Słoneczko dziś u mnie zaświeciło, aż chce się żyć! Powiem Wam, że czuje delikatne zakwasy po wczoraj Znaczy, że działa! Dzisiejsze menu:
08:15 mleko z granulowanymi otrębami z żurawiną
12:45 dwie kanapki z chleba razowego z masłem, serkiem twarogowym ziarnistym, pomidorem i rzodkiewką oraz herbata z cytryną
14:30 pomarańcza
16:30 zupa kapuśniak
18:15 banan
20:00 Gotowany na parze kurczak z ryżem i sosem słodko kwaśnym, kapusta pekińska z pomidorem i herbata z cytryną
+ w między czasie 1,75 l wody
Boli mnie dziś głowa, ale to nie zniechęciło mnie do ćwiczeń ;) Dzisiaj to co wczoraj, czyli 30 minut: rozgrzewka + pilates.
I tak na koniec: Pamiętajcie o jedzeniu zup! Wiem, że wiele osób to bagatelizuje. Moje koleżanki w ogóle zup nie gotują... A przecież to dodatkowe 0,5-1 litr płynów dziennie! Ja zupy gotuję szczególnie z myślą o moim Lubym, bo wiem, że przez cały dzień niewiele tych płynów w pracy wypija...
Paaaa!
DamaZAgatu
20 marca 2014, 20:59Ładne menu. Ja też mam straszne zakwasy po wczorajszych ćwiczeniach. Dzisiaj niestety nie ćwiczyłam. Nigdy nie ćwiczyłam pilatesu, może spróbuję :) Pozdrawiam :*