A dotyczy to tez wpisow na vitali jak sie okazalo. Jesli nie pojawia sie u mnie z marszu po 6 rano, to potem jakos i czasu brak i zebrac sie trudno i jakos no nie tak po prostu... no nie tak jak byc powinno. Ciekawe czy to juz choroba i powinno byc leczone. Jakies fachowe opinie? ;)
Ale nie o tym mialo byc! Przypadkiem trafilam wczoraj do pamietnika w ktorym dziewczyna opisywala diete Diamondow. Odzyly wspomnienia. To chyba byla pierwsza dieta z jaka sie zetknelam w swoim zyciu. Konczylam wtedy podstawowke. Stosowala ja moja mama przestawiajac przy okazji i nas na nia. Bazuje na zalozeniu laczenia ze soba okreslonych grup pokarmowych w odpowiednich porach. Czyli mozna jesc 'wszystko' tylko w innych zestawach stosownie do cyklu metabolizmu. Mama chudla. Ja bolu nie pamietam (ale tez chudnac nie mialam z czego). Wiec moze to jakis pomysl na ten moj ostatni odcinek drogi. Nazwe ja sobie podroza sentymentalna. Ladnie? Ksiazki z teoria i przepisami gdzies tam jeszcze sa. Pora odswiezyc wiadomosci. I jesli dobrze mysle (a zyczylabym sobie) to zostane kalorycznie na 1600kcal na ktorym jestem a waga powinna spadac. Pewnie wolno, ale niech sie ruszy. Mi sie nie spieszy. Im wolniej spadac bedzie tym dluzej posiedze sobie tutaj... Dobrze mi :)
Ale nie o tym mialo byc! Przypadkiem trafilam wczoraj do pamietnika w ktorym dziewczyna opisywala diete Diamondow. Odzyly wspomnienia. To chyba byla pierwsza dieta z jaka sie zetknelam w swoim zyciu. Konczylam wtedy podstawowke. Stosowala ja moja mama przestawiajac przy okazji i nas na nia. Bazuje na zalozeniu laczenia ze soba okreslonych grup pokarmowych w odpowiednich porach. Czyli mozna jesc 'wszystko' tylko w innych zestawach stosownie do cyklu metabolizmu. Mama chudla. Ja bolu nie pamietam (ale tez chudnac nie mialam z czego). Wiec moze to jakis pomysl na ten moj ostatni odcinek drogi. Nazwe ja sobie podroza sentymentalna. Ladnie? Ksiazki z teoria i przepisami gdzies tam jeszcze sa. Pora odswiezyc wiadomosci. I jesli dobrze mysle (a zyczylabym sobie) to zostane kalorycznie na 1600kcal na ktorym jestem a waga powinna spadac. Pewnie wolno, ale niech sie ruszy. Mi sie nie spieszy. Im wolniej spadac bedzie tym dluzej posiedze sobie tutaj... Dobrze mi :)
Desperatka75
19 września 2007, 21:20Mnie TU tez dobrze.....szkoda, że ostatnio coraz mniej czasu mam.... Pozdrowienia!
laluna33
19 września 2007, 07:25I PISZEMY PISZEMY:)))
otulona
18 września 2007, 23:43tu u Ciebie, jedzeniowo, przetworowo, łóżkowo, kawkowo, zakupowo - to coś co szalone koniki lubią najbardziej...mmmmiiichaaaa (czyli micha:))
alicjamt
18 września 2007, 22:46Grzeczna...hi,hi To u mnie w pracy jest wojskowy dryl i cholernie droga kantyna:-(( A i wprowadzono zakaz spozywania czegokolwiek ( oprocz wody ) przy komputerze. I na prawde jest to surowo przestrzegane a mi to nie przeszkadza bo jestem na diecie no i marza mi sie te cholerne kozaczki hi,hi. Buziakow moc
WooHoo
18 września 2007, 21:20mi tez tu dobrze z Wami... Pozdrawiam pochlipująco :*
martittka
18 września 2007, 21:01oj tak, vitalia to potrafi uzalezniac, no minimum raz dziennie trzeba ja odwiedzic, jak ostatnio nie mialam pare dni neta to zle mi z tym strasznie bylo! pozdrawiam
magdalenagajewska
18 września 2007, 20:13...że mi też tu dobrze :) Więc "stabilizuję" wagę, ile wlezie ;) Pozdrawiam wieczorową porą :) Magda PS. No taaaa.... I zamiast skupić się na podatkach Męża, to wlazłam "na chwilę" do Ulubionych na Vitalii. I efekt widać - tyle, że w komentarzach a nie KPiR ;)
kilarka2
18 września 2007, 20:07to tak samo jak ja do G ;) i też wirtualnie i też ściskam póki co :)
kilarka2
18 września 2007, 19:50może kiedyś i Ty mnie osobiście uściskasz :D tak sobie licyzłam, najpierw przyjechała do mnie Pysia (Pysiamod), potem Magdusia (shpd01), teraz Kometka... :) fajnie :) cała Polska do Wrocławia ;)
gudelowa
18 września 2007, 16:54;) wierzę, że się Tobie uda. pozdrawiam ig
dropsyowocowe
18 września 2007, 15:24A ty co znowu wymyslilas? Chociaz glupie pytanie, pewnie znowu pojdziesz jak burza, zazdroszcze bo ciagle tkwie na tych 70 i zejsc nie moge za nic w dol, brakuje mi juz pomyslow, moze trzeba przestac zrec?????
denzel
18 września 2007, 14:39Nie nie jest ,,chyba ;) choc moze i go troszke drazni ze ciagle mowie o Niemcu:) ale co tam ,pierogi tez sa w planie ,moja mama ma juz jadlospis na kazdy dizen tygodnia;) miejsca w lodowce nie ma !:)a co do opinii to tak tez postanowiłam ..kurak pogoda pod psem ...dobrze ze cieplo chociaz .
laluna33
18 września 2007, 11:59daj mi nr stacjonalny na maila albo komórke...zadzwonie nauczycielu...
Demonek27
18 września 2007, 11:43Ja mam tak samo, jak się rano nie wpiszę, to potem juz tylko odpisuję na komentarze i odwiedzam ulubione pamiętniczki:)Pozdawiam cieplutko i życzę udanych zakupów.
laluna33
18 września 2007, 11:21że Lunie masz na tapecie przesle ci potem kilka jej fotek z plazy hihihi bo wklejac dalej nie potrafię,cóż ktos miał mnie podobno nauczyc....ide dzisiaj na zakupki...
denzel
18 września 2007, 10:50Ta dieta jest ponoc skuteczna ,nie pamietam zasad ,ale cos w tym jest .Co do bodźców to dzis juz sie smieje z tego ,przeszedł niesmak ,ale poczułam sie niechciana,kazdy ma jakas tam wage do ktorej chcialby zejsc i co komu do tego ...a Ty ani mi sie waż gdzies stad isc !:)))nawet nie mysl o odejsciu.."podróz sentymentalna" ...hmmm bardzo poetycko, kurcze dzieki Tobie nawet dieta nabiera głebszego sensu i znaczenia . Buziak no i troszke slonca (bo laluna zabrała:)
asej3
18 września 2007, 10:46Fajna ta dieta sentymantalna:) Ciekawe czy poskutkuje na ciebie tak jak wczesniej na twoja mame:) Buziaki i powodzenia.
laluna33
18 września 2007, 10:42a nie macie słoneczka?to ci go troszke posyłam bo u nas pełnia lata...