Czesto powtarzane "zaczne od jutra", "od poniedzialku", "od nastepnego miesiaca", "w przyszlym roku"
Ja tak powtarzam sobie mniej wiecej od roku, co z przerazeniem do mnie dotarlo. W ciagu roku przytylam prawie 20kg, stres, tarczyca, lenistwo...
Jak sie z tego teraz wykaraskac? :((
Plan jest nastepujacy:
Dzis warzywa, jutro rybka na parze z warzywami, od poniedzialku dieta kapusciana. Wiem wiem wiem.... nie ma diet cud (a te monoskladnikowe sa niezdrowe, wiem!). Znam jednak osoby ktore ja przeszly i efekty bylo naprawde widoczne.
Jesli ktos z czytajacych ten post ma swoje uwagi lub sposoby radzenia sobie w pierwszej fazie odchudzania (zadza slodyczy, ulubione potrawy itd) to bardzo prosze o podpowiedzi. Wszystkie sugestie beda mile widziane :)
Bardzo dziekuje za wszystkie mile glosy wsparcia, dobre rady i uniesione kciuki. Razem faktycznie jest razniej. Plan na sobote zrealizowany (a wiec sama zielenina w postaci surowej i blanszowanej). Pozdrawiam goraco :)
laluna33
5 maja 2007, 22:27diete niskotłuszczową Vitalii,rewelka,slodkiego się nie chce,je się 4 razy dziennie,głód tak nie dokucza i chudniesz,spróbuj choć wykupić na miesiąc a potem będziesz stosować ją dalej albo zmienisz,u mnie działa...
kopciuszek81
5 maja 2007, 21:07i osiadłam na laurach...miesiąc minął.."od jutra"wracam na słuszną dróżkę...mam nadzieję, że to moje "od jutra" się spełni - powodzenia Ci życzę!:)
zalamana007
5 maja 2007, 21:03ja na samym początku mojej diety przez ok 2 tygonie jadłam mniej wiecej 3 razy dziennie i juz o godzinie 17 nic nie jadłam schudłam przez to 4kg. a po tym czasie zastosowałam dietę kopenhaską i we wtorek już ją kończę naszczęście. Ta dzieta jest dobra to waga ci szybko spada, podobno poprawia przemiane materii itp... ale z sdrugiej strony jest bardzo męcząca chodzi sie ciągle ospałym i nie można się na niczym skupić... ehh... może ta Twoja kapuściana będzie lepsza... :) może sama ją zastosuje :) tylko nie mam tej diety musze poszukać w necie. Trzymam za ciebie kciuki :)
ikusiek
5 maja 2007, 19:25Najtrudniejszy pierwszy dzień. Każda z nas Ci to powie. Później coraz łatwiej, aż do przyzwyczajenia. Wyjmując skladniki z lodówki bedziesz liczyła kalorie, przeliczała ile musisz poćwiczyć, zeby spalić kostke czekolady na którą sobie pozwoliłaś itd. Staje się to taką małą obsesją, później sposobem na życie. Zdrowe zycie. A teraz kilka rad o które prosisz. Słodycze. Dobrze brać chrom w tabletkach który sprawia że nie masz ochoty na słodycze. Jeśli jednak dopadnie cię chandra polecam suszone owoce (ja najbardziej lubię jabłka) lub bakalie (w moim przypadku migdały. Najzdrowiej tyracić 1 kg tygodniowo lub mniej. Jeść nawet 6 razy dziennie ale małe porcje co napędzi twoja przemianą materii, a jak do tego dołożysz trochę gimnastyki i spacery to efekt murowany. Conajmniej pół godziny dziennie jakiejś formy ruchu a spalanie jeszcze szybsze. Ćwiczenia zawsze conajmniej 2 godz po posiłku i zawsze od razu po zakończeniu jakiś owoc lub sok owocowy. Poza tym nie objadać się po 18. Ja sie trzymam tych zasad i kilku jeszcze i ponad 5 kg mniej mnie już dziś. Powodzenia w walce z fałdkami. Pozdrawiam.
Karlanka
5 maja 2007, 18:49Dieta to nie jest coś strasznego i trzeba o tym pamiętać... są wzloty i upadki... Ja zawsze polecam dietę liczenia kcal i tego będę się trzymać... ( ja schudłam 10kg)... Jeśli chodzi o słodycze to jak każdy miałam na nie chęci , ale znalazłam coś dobrego i mało kcalorycznego-zaledwie 90kcal.. --- są to batoniki fitness. Pyszne i nadadatek mają czekoladę a dotego maleńko kkalorii... Także też polecam... Pozdrawiam i życzę sukcesków pa
codziennaja
5 maja 2007, 18:28Trzymam kciuki, widze ze schodzimy z podobnej wagi. Bedzie dobrze :)))
shpd01
5 maja 2007, 18:16że zawsze wszystko się udaje - grunt, żeby się nie poddawać :-) Jesteś na dobrej drodze, teraz tylko na niej wytrwać - trzymam kciuki :-*
tirrani
5 maja 2007, 17:50gratuluję decyzji o zmianach.Co do kapuścianej:kiedyś stosowałam-ładnie schudłam,ale potem bardzo przytyłam.No,ale może jako pierwszy etap jest ok.W każdym razie super trafiłaś-to są fantastyczne strony ze świetnymi dziewczynami,zawsze możesz na nie liczyć.Będę do Ciebie zaglądać.Pozdrawiam!
codziennaja
5 maja 2007, 17:21bardzo :)))) pozdrawiam !
codziennaja
5 maja 2007, 17:19bardzo bardzo bardzo :)
codziennaja
5 maja 2007, 17:18Dokladnie na ten efekt "ruszenia" licze. To powinno byc dosc dobrym motywatorem zeby przestawic sie potem na 1000 kcal.
Healthy
5 maja 2007, 17:11na kapuściance 6 dni. na początku. Po prostu chciałam aby mój metabolizm ruszył - schudłam 4,5kg. Teraz jestem na diecie 1200-1300 kcal. I nadal (trochę wolniej) chudnę. Pozdrawiam
Azya
5 maja 2007, 16:31Ja też właśnie myślałam, żeby od poniedziałku przejść na kapuścianą, ale jeszcze nie wiem. W sumie wygodnie i już też nie raz próbowałam... Trzymam na razie kciuki za Ciebie i jestem za 1000kcal. Sama ją teraz stosuję i nawet niezłe efekty. Trzeba dużo silnej woli, a czasami jej brakuje, tak jak mi dzisiaj.... Ale co tam.. Będzie dobrze!! :D:D Trzymaj się i my z Tobą!! Pozdrawiam...
aksa870
5 maja 2007, 16:00od jutra. od poniedizałku i tym wlaśnie sposobem doszłam do wagi 84 kg:( ale w koncu zrozumialam ze tak dlej byc nie moze! nie mogę byc takim leniem, ktory tylko ciagle mysli o jedzeniu!!:( i powiedizlam sobie ze nie od jutra tylko od tej chwili sie odchudzam! byla wtedy 17 godzinka a ja zamiast isc jesc kolacjeto poszlam cwiczyc:):):)bylo ciezko..ale teraz z perspektywy czasu jestem szczesliwa! kocham ćwiczyc! oczywiscie z jedzeniem to roznie bywa! teraz pracuję znowu nad tym zeby nie jeść juz slodyczy! zapraszam do Siebie..poczytaj sobie moj nowy plan ..ktory od dzisj stosuje:) chce schudnać jeszcze 10 kg:) i wiem ze to osiagne! ważne by mieć swój cel!! ja sobie najpierw dawalam czas np 13 lipca bede wazyla 65:)i wiem ze musze zrobic wsyztsko by tak bylo! zrobie to dla Siebie! Tobie życze powodzenia:*bedzie dobrze tylko musisz wierzyc we wlasne mozliwosci!!zmien styl zycia:)
menevagoriel
5 maja 2007, 15:09jesli bedziesz potrzebowac wsparcia ja zawsze jestem dostepna. a jesli chodzi o diete to ja akurat odradzam kapusciana (sama nigdy na niej nie wytrzymalam). Po jakims czasie miałam takie napady obrzarstwa ze tragedia. Teraz jestem na 100 kcal. i mysle ze to jest jednak najzdrowsza i najmniej inwazyjna z diet. Chociaz latwo tez nie jest. Szczegolnie jesli jestes przyzwyczajona do ciaglego podjadania. pozdrawiam i trzymam kciuki
Kajla
5 maja 2007, 14:51nie ma za co jak bedziesz potrzebowala kilku ciepklych slow to napewno tutaj mozesz na nie liczyc , to nie ulega watpliwosci :P
AgnieniaA
5 maja 2007, 14:51Kobietki raczej odradzają kapuścianke,ja osobiście jestem na niej już 6dzień.Podobno bardzo się na niej słabnie i prawie nikt jej nie dotrzymuje,ja miałam faktycznie słabszy dzień i był to drugi ale sporo wypiłam zielonej herbaty i mi się poprawiło.więcej nie miałam słabości i myślę że może trzeba przejść taki moment.Ja chcę wytrzymać na niej jakiś czas a potem przechodzę na ograniczanie(pewnie 1000kcal)zero cukrów i pieczywko tylko chrupkie.I oczywiście ćwiczenia,bo na razie nie mam możliwości.Życzę POWODZENIA i myślę że na początek możesz spróbować kapuściankę,naprawdę nie jest źle.POZDRAWIAM!!!
Kajla
5 maja 2007, 14:45bede trzymac kciukaski zeby sie udalo, a kapusciankja faktycznie daje efekty wiec mysle ze warto na nia przejsc :) mimo ze moze jest nie zdrowa. Pozwodzenia
paulinkabolka
5 maja 2007, 14:29osobiście polecam dietę 1000 kcal :) duzo warzyw i owoców no i wody mineralnej i herbatek (zielona i czerwona ) no i ruchu dużo (przynajmniej 1 h spaceru dziennie) a efektu same Cię zaskoczą! no i duzi silnej woli zycze :)