Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pierwszy dzień diety
28 września 2010
Co ja na to poradzę, w domu mam piątą kolumnę w postaci syna wczoraj nie chciał iśc do przedszkola to mu obiecałam że po południu zrobimy ciasto a obietnic trzeba dotrzymywać tak. I tym sposobem spróbowałam czy polewa aby nie za słodka a ciasto odpowiednio pulchne. Poza tym nie wiem czy pogoda nie właściwa ale wczoraj czułam się bardzo słabo, myślę że wcześniejszy stres z synkiem spowodował u mnie jakieś problemy z sercem. Wczesniej po tym zdarzeniu łomotało mi jak położyłam się na chwilę w ciągu dnia a wczoraj miałam ciśnienie 90/70 i tętno 82 i czułam się słabo jakby brakowało mi tchu i raczej nie przez ciśnienie bo jestem niskociśnieniowcem pozostałośc po szkole sportowej. No ale jako istota grzeszna mam w sobie postanowienie poprawy i walczę znowu od dzisiaj. Nie mam wagi bo się popsuła ale się zaokrągliłam tu i tam.
nenne29
29 września 2010, 14:15myje podłogi i nawet czasami częściej niż ja ;-) Muszę się mobilizować, żeby mi nie zarzucił, że to ja się opuszczam w sprzątaniu :-)
Arnodike
28 września 2010, 09:26u mnie już cała kolejka prac czeka - bajgle, precle, chałka, rogaliki, bułeczki ;-) Upiecz raz coś dobrego, masz etat na stałe ;-) Pozdrowienia zimną porą