Wieczorem z dziećmi upiekliśmy murzynek z jednego jajka wiekszość produktów na oko pychota wżyciu tak dobry murzynek mi nie wyszedł, puszysty i wilgotny zarazem, boski była duża blacha i juz go nie ma. Dzisiejszy dzień upływa mi pod hasłem prania, przyjechał pan i pierze tapicerkę na krzesłach i sofie które kupiłam i w tym tygodniu przywieźli nam z Francji. Przy wiedeńskim kredensie wyglądają całkiem całkiem. Jak na ponad 100 letni zakup to są całkiem jare.
Arnodike
21 września 2010, 22:47.