Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dwudziesty piąty dzień diety
11 maja 2010
Byłam wczoraj u reumatologa, uspokoiła mnie z autoagresywnymi chorobami powiedziała ze ta babka na dyżurze to jakaś pomylona, a jatak sie przejęłam że potknęłam się i upadłam i skeciłam kostkę. Wczoraj było mi tak źle że zjadłam i jabłka i kiwi i krem z brokułów a co tam. Dzisiaj rano język miałam jak z tej reklamy aquafresh, dzisiaj cały dzien w kancelarii. Zostsało 17 dni dam radę.
Cyanka
11 maja 2010, 08:31też się ostatnio wspomagam kiwi. Wszystko inne smakuje jak papier toaletowy. Argh... dosyć już mam...