Pierwszy dzień zniosłam w miarę dobrze, w nocy pobolewał mnie prawy bok pod żebrami.
Przez dzień zjadłam:
kalarepkę, 3 małe ogórki kiszone, 1/3 buraka gotowanego, dwa jabłka, małą miseczkę bigosu jarskiego. wypiłam około 1,5 litra herbaty rumiankowej.
Dziś na wadze 73,3 kg. Trwa 41 dzień diety, dam radę.
godz. 21.00
mam pierwszy kryzys ozdrowieńczy, kiedy sie przebudziłam poczułam lewą nerkę (wiem że to głupio brzmi ale czułam ją juz niejednokrotnie) wczesniej od popołudnia w taki dziwny sposób bolą nie bolą - jakby miała sie rozwinąć choroba - mnie migdały. Od pobudki mam wrazenie wypieków na twarzy od srodka no i mrowią mnie kości w łydkach poczułam przez chwilę tez piersi. No juz głębiej zajrzeć w środek samej siebie nie dam rady. Piszę bo może uda mi sie spotkać z dr Dabrowską a w książce jest napisane że po pierwszych objawach w trakcie kryzysów ozdrowieńczych mozna poznać choroby jakie trapia osobę.
dzisiaj zjadłam:
2 plastry gotowanych buraków z ogórkami i pomidorami zeszczypiorkiem, 3 małe sztuki jabłek, porcje bigosu jarskiego z zwykłej i kiszonej kapusty z pomidorami z puszki i cebulą, 3 ogórki kiszone
Cyanka
18 kwietnia 2010, 20:05Oczywiście, że tak! Ta dieta naprawdę uzdrawia właśnie poprzez detoksykację. Nie będę się mądrzyła ani powtarzała za dr Dąbrowską tego wszystkiego co napisała w swoich książkach, ale mogę Ci ręczyć, że pisze PRAWDĘ. U mnie dieta złagodziła ataki astmatyczne, zlikwidowała wszelkie alergiczne zmiany na skórze, czuję się lekka, zdrowa, pełna sił i nic mnie nie boli. Poprawił się też sen. Nie mówię już o tym, że za każdym razem chudnę sporo a osiągnięty spadek utrzymuje się bardzo długo i naprawdę trzeba zacząć jeść jak trzy wieprze, żeby pojawiło się jojo. Wiesz, największe efekty uzyskuje się przy pierwszym razie, kiedy ma się największe złogi. Ja już jestem któryś raz na diecie Dąbrowskiej, więc coraz mniej spektakularnie to wygląda. Nie mniej jednak warto co jakiś czas się oczyścić.
goracykubek
18 kwietnia 2010, 11:05Ślicznie:) Koniecznie wypróbuj mus jabłkowy. Jabłka obrać, pokroić, do gara, zalać wodą i gotujemy :) Jak woda wyparuje troszkę pougniatać, posypać cynamonem i już. Łagodzi zachcianki na słodycze i zapycha, świetne na śniadanie kiedy wiesz, że wychodzisz i może być problem ze zjedzeniem czegoś :)