Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O północy w Paryżu :)


Nie chcę, nie zamierzam, nie planuję się chwalić, chcę tylko uprzejmie poinformować, że ... BYŁAM W PARYŻU !!!!!!!!!!! 
Wyjazd był absolutnie spontaniczny. Planowaliśmy urlop w przeróżnych miejscach na kuli ziemskiej, ale ani trochę nie braliśmy pod uwagę Francji. Kilka dni przed wyjazdem, mój mąż i starszy potomek wertowali oferty Interhome i zupełnie dla żartu sprawdzili propozycje noclegów w Francji. Po 30 sekundach było pewne, że pojedziemy do Paryża. Co ciekawe z oferty Interh. nie skorzystaliśmy, natomiast przez internet znaleźliśmy wygodny, czysty hotel z cenami na kieszeń zarabiających w zł, a nie euro . Dobra lokalizacja (8 minut do metra) sprawiła, że zarezerwowaliśmy pokój dla naszej familii.
Pokonaliśmy 1700 km autem i wiadomo co było dalej : każdego dnia zakochiwałam się w tym mieście. Mój mąż opracował plan zwiedzania na każdy dzień, dzięki temu uniknęliśmy chaotycznego biegania po mieście. Zobaczyłam wiele pięknych zabytków. Dotarło do mnie co uczyniło szereg wojen naszemu krajowi. Zrozumiałam co straciliśmy przez zabory, grabieże itp. Jeden cały dzień poświęciliśmy na oglądanie skarbów zgromadzonych w Luwrze (ulegałam urokowi Mony). Zaliczyliśmy oczywiście Katedrę Notre Dame,  Łuk Triumfalny oraz Grande Arche. Zachwycałam się uliczkami Montmartre oraz podziwiałam Sacre Coeur. Oglądałam Pałac Inwalidów odwiedzając grób Napoleona. Kawkowałam się w Ogrodach Luksemburskich i rozpływałam podczas podróży tramwajem wodnym po Sekwanie. Bratałam się Bruce Willisem, Jeanem Reno i Putinem w Muzeum Figur Woskowych. Natomiast nie zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia do Wieży Eiffla To uczucie narodziło się we mnie w nocy 14 lipca, gdy pojechaliśmy na Trocadero obejrzeć pokaz sztucznych ogni z okazji święta narodowego. Błyskająca światełkami wieża sprawiła, że stałam oniemiała, podtrzymując podbródek by moja szczęka z hukiem nie spadła na ulicę. Ostatniego dnia na Moście Zakochanych przypięliśmy kłódeczkę z zapisanymi swoimi imionami i datą ślubu. Wrzucając kluczyk do Sekwany obiecałam sobie, że kiedyś tam wrócimy ...
Jestem totalnie zakochana.
I wiecie coooo ... chudsza też!

  • Spychala1953

    Spychala1953

    10 sierpnia 2012, 18:27

    Buziaki

  • nikosia23

    nikosia23

    10 sierpnia 2012, 08:15

    Twoja opowieść sprawia, że przekonuję się do wyjazdu do Paryża. Wciąż nam jednak nie było po drodze, miałam wrażenie, że sercem bliżej nam do zamków nad Loarą ;) Ale po takiej relacji przewertuję przewodniki i hotele;)

  • anushka81

    anushka81

    9 sierpnia 2012, 22:28

    super wycieczka... ja jak wszystko wypali to będę w Paryżu w maju :) oby wyszło :) a pytałaś czego ucze.. przez ostatnie 3 lata miałam grupy 5-latków , ale w SP a nie przedszkolu :) dzieki za dobre rady na egz.. troche mi odbija chyba :) pozdrawiam :)

  • Spychala1953

    Spychala1953

    31 lipca 2012, 11:43

    Baardzo dziękuję. A ja po prostu mam szczęście bo jestem otoczona taki fajnymi kobietkami Ja Ty. No dobra fantastyczni faceci też się przytrafiają w moim otoczeniu. np. mój ślubny chociaż czasem też mam ochotę kopnąć go w d**ę. Samo życie, he, he. A Paryża to Ci troszkę zazdroszczę bo to jest moje ostatnie marzenie. Mam go nawet na tapecie komputera. Może z tego gapienia się coś urodzi?!?!?Buziak

  • zoykaa

    zoykaa

    28 lipca 2012, 12:51

    oj tam oj tam jaki klin..:P a kto sie wloczy po najbardziej romantycznym miescie w swiecie????!!aaa ja sie pytam???cmok

  • magdalena74.5kg

    magdalena74.5kg

    24 lipca 2012, 15:38

    Paryż jest pięknym miastem, nie skromnie powiem że mieszkałam w nim kilka lat - ok nie w samym mieście - a w Ermont :) pod Paryżem - dobrze że jesteś :)

  • agatam1978

    agatam1978

    24 lipca 2012, 12:36

    Fajnie jest mieć takiego sobowtórka. Ja niestety chwilowo nie mam czasu by cię poczytać, ale poźniej jeszcze się odezwę :)

  • agatam1978

    agatam1978

    24 lipca 2012, 12:16

    O rany jak ja marzę o takim wyjeździe

  • CzarnuszkaHania

    CzarnuszkaHania

    24 lipca 2012, 09:53

    My też mamy swoją kłódkę, tylko że na Litwie :) Paryża zazdroszczę. No to teraz jak już podładowałaś akumulatorki, to wszystko inne pójdzie gładko :) Pozdrawiam!

  • paulo1986

    paulo1986

    23 lipca 2012, 23:41

    Zazdrosczę Ciociu ;D

  • Dyziaczek1

    Dyziaczek1

    23 lipca 2012, 22:54

    ;)

  • Dyziaczek1

    Dyziaczek1

    23 lipca 2012, 22:54

    ;)

  • Dyziaczek1

    Dyziaczek1

    23 lipca 2012, 22:54

    ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.