Hejj
Po pierwsze waga! 80,9 kg! Leci w dół!
Po drugie bardzo ciężki weekend... Pokusa za pokusą ...
W piątek wieczorem nie zdążyłam sobie zrobić obiadu na sobotę do pracy i tu moja pierwsza pokusa w sklepie... Co kupić na śniadanie do pracy... Myślę, że tą walkę zwyciężyłam w 100%!! Kupiłam 2 bułki z ziarenkami, Danio na głoda i jednego banana:)
Z pracy bezpośrednio jechałam do rodziców mojego TŻ, gdyż z mamą mojego TŻ byłyśmy w salonie sukien ślubnych.
Mała niespodzianka na obiad uraczono mnie warzywkami i duszonym mięsem . To bardzo mi pomogło wieczorem na urodzinach dziadka! Ba nawet rzekłabym uratowało mnie przed ciastami, kiełbasą na gorąco, ziemniakami zapiekanymi z serem, jajkami z majonezem!!!
Na całe szczęście cioteczka pomyślała o mnie i też miałam co zjeść :D Pieczone pieczarki z octu z mielonym, jajka bez majonezu, skrzydełka z octu i zamiast soku piłam herbatkę cały czas :D Taka byłam z siebie dumna, że tak ładnie walczyłam. Tak minęła mi sobota. Niedziela też nie była łatwa... Dostałam od dziadka dużą reklamówkę jabłek ... I tu pojawiło się pytanie... Co z tymi wszystkimi jabłkami zrobić... I pierwsza myśl jabłecznik. I jak pomyślałam tak zrobiłam - ba tylko opcja na mniejszą porcje by było dla mojego TŻ i dla jego rodziców - DLA MNIE NIE! Przyznaje się zjadłam pół łyżeczki surowego ciasta...
Obiad spoko ziemniaczki i jajka na twardo, Potem jechaliśmy na spotkanie przedmałżeńskie i potem do rodziców mojego TŻ, Tam już czekała na mnie galaretka z owocami i z bitą śmietaną na wodzie... Nie chciałam jej jeść. Nie miałam jednak wyjścia... Na ciastka nie dałam się namówić..
Jak wróciliśmy do domu byłam meega głodna...I sie zaczeła walka tymbardziej, że musiałam zrobić sobie obiad na dziś do pracy i dostałam przepis na skrzydełka w occie ... Skończyło się, to tak że zjadłam jedną parówkę i sznytkę chleba żytniego, 2 plasterki sera, 4 ciastka owsiane, kilka kulek płatków czekoladowych... dobiło mnie to strasznie... Myślę, że to kwestia iż nie zjadłam śniadania w niedziele i że cały weekend był taką jedną wielka pokusą zaczynając już od piątku i tego pleśniaka ... Nawet miałam ochotę na maka ale temu się nie dałam!!
Dziś wracamy na odpowiedni tor!!
Śniadanko - jajecznica z sałatka warzywną i tuńczykiem z wody i witaminka D3 + tran no i herbatka
na 2 śniadanko Danio ze słonecznikiem, obiadek ryż z kurczakiem, mam jeszcze 2 jabłuszka i 3 pokrojone marchewki i mam nadzieje że to będzie na tyle dzisiejszego dnia no i oczywiście woda!
Dziś wieczorem siłownia z szpinakowadama!! Walczymy obie ! Wtorek nie wiem jak sie uda z trampolinkami (?) :( ale środa i czwartek ciśniemy trampolinki!! Reszta dni siłownia!!!
Dziękuje, że mam takich ludzi w koło ! Kuba - przyszły trener. Jest mega motywacja po tej rozmowie z nim!! chęć walki i sięgania po marzenia!!
No i szpinakowadama
Dziękuje kochana!!Za Twoją determinację, która napędza moją!! Musimy się nawzajem motywować !! Damy radę!!! Musimy jak nie my to kto?
Weekend był bardzo ciężki... Przetrwałam go, za bardzo nie nabroiłam w diecie. Potknięcia są normalne, ważne by się nie załamywać i wstać i walczyć dalej!! Jestem po tym weekendzie silniejsza!! Dziś ciśniemy na siłowni! Będziemy wylewać siódme poty! Nie ma zmiłuj!!
Heej!!
Dorota1953
29 lutego 2016, 22:16Gratuluję spadku wagi i silnej woli przez weekend :) Wiem sama jak te weekendy mogą człowieka zdołować i wywieść na manowce :( Przyjemnego ćwiczenia :)
Cjamar
1 marca 2016, 12:16Dziękuje :) weekendy są najcięższe... ! Damy radę! Jak nie my to kto?
Rayen
29 lutego 2016, 19:53Super że tak się ze szpinakową motywujecie :) I Kuba również dobry motywator. Świetnie że walczysz i w nagrodę widzisz efekty. To co? Przyszły tydzień z 7 z przodu? Kochana, ja wierzę że dasz radę ;)
Cjamar
1 marca 2016, 12:02Kuba to przyszły trener personalny! Mój mistrz po prostu, jego samozaparcie i zaangażowanie w to co robi jest aż onieśmielające!! Dobrze mieć takich znajomych! Bardzo pomagają ! Ze szpinakową rządzimy, motywując się nawzajem!! Mam taką cichą nadzieje na 7 z przodu :D Dziękuje za wsparcie!!! :*
.Daga.
29 lutego 2016, 15:362 bułki z ziarnami i danio to raczej nie jest dobra opcja na śniadanie. Same węglowodany i cukry. Ja jeśli już decyduje się na bułkę, to jedną i to taką mini, a do tego same białka.
Cjamar
29 lutego 2016, 16:19mi by jedna mini bułka nie starczyła na 6 godzin pracy, bym była panicznie głodna i skończyło by się to w ten sposób, że kupiłabym coś w automacie albo drożdżówkę, ale dzięki za uwagę ;)
patih
29 lutego 2016, 13:38jedzonko wygłada przepysznie
Cjamar
29 lutego 2016, 14:08mówisz o Uczcie u dziadka, z ciastem na stole? :D
patih
29 lutego 2016, 14:30dokladnie
Cjamar
29 lutego 2016, 16:23i każdy się zajadał... Ale ja wytrwałam tą próbę!! :D
xwxexrxoxnxixkxa
29 lutego 2016, 11:56Tak Trzymac dziewczyny!!! Super
Cjamar
29 lutego 2016, 11:57dzięęki :*