Mam ochotę biegać i zrealizować te pieprzone cele z zeszłego roku. Nic mi tym razem w tym nie przeszkodzi, jestem zmotywowana bardziej niż rok temu. Wtedy odpuściłam, zamknęli mi siłownię i zaczęłam nową pracę.
Teraz zaś zmieniłam i zmieniam całe swoje życie. Zmieniłam miejsce zamieszkania, pracę, rzuciłam alkohol, spotkałam Miłość Życia, zmieniam również siebie. Zaczęłam biegać w poniedziałek tego tygodnia, 15 stycznia 2018 roku. Z wagi wyjściowej 58 kilo, po tygodniu na wadze widnieje już 57.
Cele:
55 kilo do 9 lutego- Przysięgi Piotra...Hmm, czy ja przypadkiem nie powinnam zastanowić się już nad sukienką?
53 kilo do 5 marca
A później znajdę sobie jakieś inne cele :)
P.s. I etap skupiam się tylko na chudnięciu. Bieżnia min. 5x w tygodniu 1,5h. A później można myśleć o jakichś konkretnych zajęciach :)