Dziś ostatni samotny wieczór. Spadkobiercy wracają dopiero jutro.
W pracy pracofwicie. Nowy Szef, daje ostro w kość ale się nie daje. Stanęłam dziś na szklaną. Nie myliłam się, przybyło mnie na urlopie. Jest 86.
Zrobiłam też dziś zdjecia dla ewentualnego porównania. Masakra. Nie byłam na coś takiego gotowa. Kiedyś zobaczycie, jak nabiorę odwagi.
ciezkacukierniczka
1 sierpnia 2014, 11:52dopomogły pyszne domowe jagodzinaki nafaszerowane gigantyczną ilością owoców, wieczorne browarki no i pełne pisiłki
Piegotka
1 sierpnia 2014, 04:04To chyba ta pogoda, u mnie też przybyło a najgorsze brak chęci by się wziąć w garść... Ale jakoś damy radę trzymam kciuk za nas:-)
brukselka!
30 lipca 2014, 23:21Spokojnie! Teraz chyba jest jakiś gorszy moment. U mnie też:/ Musimy działać i się nie zniechęcać;)