Już wróciłam. Sądząc po spudnicy- większa.
Urlop udany. mimo wykonanej pracy na działce na Mazurach (układanie paneli, oblistwowanie okien, zieleń), szczerze powiem że wypoczęłam. Dzieciaki miały luz, sporo się nauczyły, spędziliśmy razem sporo fajnych chwil. Pierworodny przełamał lęk przed wodą. Młoda nauczyła się sama jeść (rok i 3miesiące). gdyby ktoś mi powiedział że dziecko w tak młodym wieku może tak ładnie jeśc widelcem- nie uwieżyłabym. Dzieciaki zacisnęly więzi bratersko-siostrzeńskie. nawet udało mi sie nie warczeć na mojego M. Wszystkim wyszedł na dobre ten wyjazd.
Dostałam nawet niespodzianke od Mojego M. W związku z tym, że do czwartku ma jeszcze wolne, zabrał dzieciaki i pojechał do tesciówki. Wracają dopiero w środę. Myślalam że odpocznę, odgruzuję mieszkanie, wyskoczę na zakupy, spotkam się z kumpelą a tu kiszka.
Dziś siedzę w pracy i odgrzebuję się po urlopie, jutro zebranie do 18:00. W środę po poludniu, stwory już wracają. No to narobiłam
jjkm2
29 lipca 2014, 07:27ale za to całe noce twoje