Hej kochane
Ostatnio gdy pisałam w wpisie ze ide na siłownie przyznam sie bez bića ze nie poszłam!!!
czemu...
bo mój humor nagle w ciągu 2 godzin diametralnie sie zmienił...
Poczułam sie beznadziejna gruba brzydka obleśna kobieta.....
płakałam i bylam wsciekla na siebie ze jestem do kitu...
byłam wściekła ze nic nie idze po mojej myśli ...
ze nie ma dość motywacji aby walczyć z tymi zbednymi kilogramami...
ze wygladam zle...
ze nic mi sie nie udaje...
Nic mnie nie pocieszało a ni zakupy a ni solarium miałam mega dołka nawet na mężu sie to odbiło ale jest on cierpliwy co do mnie i dopiero słowa mego męża mnie podniosły na duchu...
ze wierzy we mnie...
ze wie ze schudnę...
ze jestem pewna silna kobieta...i uparta...
która dokona tego :))
Eh każdej kobiecie życzę aby miała cierpliwego kochanego wyrozumiałego męża...
Ok mniejsza z tym co w mojej głowie....teraz o mojej diecie i silowni jak to na Vitali przystało...
Diety sie nie trzymałam przez 2tygodnie ale tez sie nie obżerałam...
Na siłownie dopiero byłam wczoraj zrobiłam trening pleców i potem godzina aeobow bylo dobrze:)) dietetycznie dopiero od dzis
Śniadanie I płatki na wodzie z mlekiem
Śniadanie II kurczak z ryzem
Obiad kurczak z waflami ryzowymi...
Kolacja kurczak z warzywami i 20gram ryzu
Motywacja
A u was jak tam??
czemu...
bo mój humor nagle w ciągu 2 godzin diametralnie sie zmienił...
Poczułam sie beznadziejna gruba brzydka obleśna kobieta.....
płakałam i bylam wsciekla na siebie ze jestem do kitu...
byłam wściekła ze nic nie idze po mojej myśli ...
ze nie ma dość motywacji aby walczyć z tymi zbednymi kilogramami...
ze wygladam zle...
ze nic mi sie nie udaje...
Nic mnie nie pocieszało a ni zakupy a ni solarium miałam mega dołka nawet na mężu sie to odbiło ale jest on cierpliwy co do mnie i dopiero słowa mego męża mnie podniosły na duchu...
ze wierzy we mnie...
ze wie ze schudnę...
ze jestem pewna silna kobieta...i uparta...
która dokona tego :))
Eh każdej kobiecie życzę aby miała cierpliwego kochanego wyrozumiałego męża...
Ok mniejsza z tym co w mojej głowie....teraz o mojej diecie i silowni jak to na Vitali przystało...
Diety sie nie trzymałam przez 2tygodnie ale tez sie nie obżerałam...
Na siłownie dopiero byłam wczoraj zrobiłam trening pleców i potem godzina aeobow bylo dobrze:)) dietetycznie dopiero od dzis
Śniadanie I płatki na wodzie z mlekiem
Śniadanie II kurczak z ryzem
Obiad kurczak z waflami ryzowymi...
Kolacja kurczak z warzywami i 20gram ryzu
Motywacja
A u was jak tam??
ciemna123
15 kwietnia 2013, 15:03Dziekuje wam kochane:**
Pietusia84
15 kwietnia 2013, 11:08Nie przejmuj się chyba każda z nas ma czasami taki dołek! Ale pamiętaj masz pod ręką pocieszacza w postaci męża no i nas Vitalijek! 3maj się ciepło!
fitneska89
13 kwietnia 2013, 14:22głowa do góry, cycki na przód i przed siebie:) Każdy tak ma. Najważniejsze to iśc dalej :)
Eilleen
13 kwietnia 2013, 12:33Super, że masz takiego męża który Cię wspiera. :-) Dasz radę. Czasami przychodzi dzień załamania ale najważniejsze żeby coś ze sobą robić i powoli dążyć do celu.
klauduniek
13 kwietnia 2013, 00:26Kochana nie poddawaj się! Główka do góry Bejb :* Będzie dobrze! Wierzę w Ciebie, że dasz radę!!!!!!! Pamiętaj o tym! Buźka :****************
ania87.anna
12 kwietnia 2013, 19:27głowa do góry!
monikaszgs
12 kwietnia 2013, 19:25Glowa do gory. Jakby tak z Toba bylo jak napisalas to nie mialabys takiego wspanialego meza:) Tylko pozazdroscic. uwierz w siebie :)A wiec koniec ze smutkami :)
Sylwunia54
12 kwietnia 2013, 19:18Dobrze że już wrocilas :)) Teraz dasz radę :)) Gratuluje męża :))
Desperacka
12 kwietnia 2013, 18:41Też mam takie dni i takie przerwy gdzie jest dobrze a potem odpuszczam całkowicie i zjem to co mi nie wolno,, Wstyd się przyznać wiadomo no ale czasem każdy ma gorsze dni ;)) powodzenia ;)
LadyFit22
12 kwietnia 2013, 18:36Gratuluję męża który w ciebie wierzy,wspiera cie..nie każda kobieta ma takie szczęście.Każdy ma gorszy czas ale wspaniale że wróciłaś na właściwe tory;)