Dziś zacznę od niby banalnego problemu jaki mam z wodą. Poprostu nie dam rady jej pić! Na myśl że mam wypić wodę lub np. herbate jest mi nie dobrze.. no nie mogę no! Wcześniej nie miałam aż takich problemów. Nie wiem może nie mam pragnienia bo sie ochłodziło? czy co? wiem jak ważne jest picie wody, nie tylko przy diecie. Martwię sie tym troche..W ciągu dnia oprócz kawy i płynu w zupie wypijam może mniej niz pół kubka wody..nie jest to ani mądre ani dobre. Juz nawet kupiłam sobie gazowaną, potem taki syfon jak były kiedyś bardzo lubię wody z bąblami ale stoją praktycznie nie ruszone Może to jakaś faza przejściowa? jak sie "zasusze" to pragnienie wróci? sama już nie wiem.. Jeśli macie jakieś pomysły, albo podobne zachwiania i jakoś z tym walczycie pochwalcie się proszę.
Dzisiejsze jedzenie skromne ale nie miałam apetytu.
Śniadanie:
- Kawa z ochydną stewią /blee/ chyba wcale nie bedę słodzić
Obiad:
- Jogurt naturalny z jabłkiem i bananem z patelni (zakochalam sie w tym)
Kolacja:
- Zupa kapuściano-porowa z warzywami, pałka pieczonego kuraka, parówaa x2
No i dziś na przykład nic nie podjadałam :)
I jeszcze małe pytanko. Czy używacie MAGI? szczególnie podczas diety.
PS. Kupiłam upragnioną wagę i centymetr. Juro jak znajdę czas aktualizuje paski.
A teraz dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie :*
chwila55
23 października 2015, 10:11Nie, nie jem tak ciągle. Mam prawie 30 lat i od zawsze na diecie. Wiedz, że doskonale wiem co to jojo. Druga sprawa. Wmówić sobie,że coś lubię? nigdy tego nie próbowałam. To tak jak bym miała sobie wmówić,że lubię kaszankę której nie cierpię? no nie wiem..