Byłam u lekarza, porobiłam wszystkie badania no i wyszło szydło z worka. Mam niedoczynność tarczycy. Byłam już u endokrynologa(oczywiście prywatnie bo na NFZ była by wizyta dopiero na kwiecień) nie mam jeszcze jakoś bardzo zaawansowanej ale lekarka powiedziała że od tego sie zmienił mój metabolizm i to jest przyczyną tycia i że utrudnia mi to chudnięcie. Może i coś w tym jest. Dostałam leki wprowadzające czy jakieś takie i mam powtórzyć za nie długo badania sprawdzić czy wyniki idą w górę czy w dół.
Do tego mam anemie (!) i niedokrwistość. Ale już kiedyś to miałam, coś mam z krwią nie przepuszcza żelaza czy coś takiego. Ehh.
Żałuję, że nie wpadałam na pomysł badań dużo wcześniej :( i ogółem mam doła, że te życie takie jest. Łapię chwile zwątpienia.
Jestem na diecie nadal. Co prawda od poniedziałku troche ją zaostrzyłam bo już zaczełam sobie pozwalać na małe co nie co i muszę trzymać rękę na pulsie bo od tego sie zaczyna błędne koło. Odstawiłam pieczywo zupełnie, bo kocham bułki i jeden kęs jest wstanie mną zawładnąć, żę pochłone bułek 3. Smażone jedzenie odpadło już dawno. Griluje warzywa i mięso lecz rzadko. Staram sie gotować lub piec. Nabiału za specjalnie nie lubie. Zawsze kupowałam owocowe jogurty, serki itd.z masą cukru. Teraz raz na jakiś czas zjem serek wiejski, lub kupuje jogurt naturalny i daje do niego owoc. Nie kupuję nabiału 0% ani żadnych wersji light. No i tak się jakoś powoli toczy.
Nie ważyłam się. Nie wiem czy są jakieś zmiany. Dziś kupuję wagę i będę sie ważyć raz w tygodniu. Uaktualnie paski . Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Staram sie być dobrej myśli.. lecz jest ciężko...
Edytuje post, będę pisać co jem. Dla własnego użytku w zasadzie.
Śniadanie:
- Kawa czarna słodzona stewią
- Dwie parówki (mam do nich słabość)
- Kubek zupy krem brokułowej z ziarnami prażonego słonecznika
Obiad:
- Jogurt naturalny + pół jabłka i pół banana z imbirem (robione na patelni)
Kolacja:
- Kubek zupy krem brokułowej z ziarnami prażonego słonecznika
- Mały jogurt naturalny
Poza programowo w czasie dnia:
- kabanos, pestki z dyni, plaster pieczonej domowej kanapkowej karkówki
A wczoraj było tak:
Śniadanie:
- Kawa czarna słodzona stewią
- Plaster karkówki pieczonej kanapkowej
- Kubek czerwonego barszczu własnej roboty
Obiad:
- Skrzydełko ugotowane, nastepnie grilowane
- brokuł
- Kubek barszczu
Kolacja:
- Kubek barszczu
Jogurt naturalny
Poza programowo w ciągu dnia:
- 2 kabanosy, dwa piwa
Ps. Może się wydawać nudne, ale robie zupe tzw.jednodniówke. Nie mam problemu z jedzeniem jej przez cały dzień. Do zup daję dużo warzyw (papryka, seler, pietruszka, marchew, por itd) tak robię bazę do zupy. Potem to blenduje, wiec napradę sie najadam. Nie gotuję zup długo. A warzywka mam z działeczki
Pozdrawiam.
Ingriddd
22 października 2015, 08:54Trzymam mocno kciuki i kibicuję. Też mam identyczny problem z tą samą wagą i zaczynam pracować nad sobą. Nie jest łatwo bo brakuje mi wsparcia. Najbliźsi już mnie skreślili i to boli najbardziej ale odnalazłam siłę w sobie i się nie poddam. Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam dużo pozytywnej energii której mam dość sporo :)
chwila55
22 października 2015, 09:16Dziękuję, dziękuję. Energia się przyda :) dużo dużo! Pozdrawiam.
chwila55
21 października 2015, 13:16Oj, jak Wam pięknie dziękuję :* Również trzymam za Was kciuki i życzę powodzenia z całego serca <3
Krasnalia
21 października 2015, 12:45Witam,również mam niedoczynność, walka nierówna, ale póki co jakoś to idzie. Powodzenia! :)