Ciężko mi jak pomyślę, że już połowa sierpnia.... nie lubię tego okresu, myślę wtedy o przemijaniu, może dlatego, że wnet są moje urodziny. I nie cieszy mnie to.... ostatnie 30te! dzizzzzz.
Urlop zleciał jak z bicza strzelił, mimo, że czasem nudno troszki było. Młoda wieczorem się zwijała a ja w pokoju męczyłam e-booka, tv-polonię, czasem hiszpański. Ale wypoczęłam i wygrzałam się na słońcu. A po to chyba są urlopy prawda?
Teraz wracam do życia i diety i wgl. Bardzo miło zaskoczyło mnie to, że waga po urlopie spadła do 60ciu
Dzisiaj biegam z sis. Po takiej przerwie, zobaczymy jak to będzie:) Miłego popołudnia życzę.
Invisible2
12 sierpnia 2013, 16:25O jak dobrze, że waga spadła, bo po urlopie zazwyczaj jest odwrotnie... Trzymam kciuki :))