o tak i to w pełni i wcale nie złota...chociaż nie ma co narzekać, w tym roku nas pogoda porozpieszczała:) Córa mi się mocno pochorowała, gorączka już kilka dni jej nie opuszcza....a ona poszła do szkoły, żeby zaległości nie było:/ i co ja mam z nią robić? przywiązać do kaloryfera? do lekarza nie chce pójść, a gorączka ponad 39C już od kilku dni. Ciężki żywot a tą młodzieżą, to czasami ponad moje siły. Mi jej szkoda, że w takim stanie siedzi tyle godzin w ławce, stoi na przystanku....
Wagę omijam w dalszym ciągu, przyjdzie @ to się zważę....właśnie coś nie przychodzi hmmm.
Dietę tak prawie trzymam (?)
Weekend pod znakiem spotkań towarzyskich, trochę alko, czyli standard:)
Ćwiczenia obecne ale trochę mało.
Język obcy obecny, wgrałam hiszpana na komórę, kupiłam ładne słuchawki z cyrkoniami i słucham, kiedy mogę, wtedy bezwiednie słówka wchodzą do mojej głowy.
Miłego tygodnia życzę Wam kochane:) Chudnijcie, ćwiczcie, pracujcie nad sobą:)
agnes315
10 października 2011, 15:12nie puszczaj jej do szkoły z taką gorączką! moja koleżanka tak chodziła chora, bo nie miała czasu na chorowanie i juz jej nie ma.... Choroba to nie żarty, trzeba swoje wyleżeć inaczej rzuci się na węzły albo serce i może być nie wesoło... Buziaki