cześć i czołem wszystkim vitalkom:)
Właśnie sobie pomyślałam, że za tydzień jadę na wczasy (lecę) i tak cudownie mi się na duszy zrobiło....mimo bólu głowy. Dieta kiepskawo mi idzie, tzn. waga stoi, nie spada a miała pięknie przed urlopem lecieć w dół.....cóż, nie mam zamiaru płakać. Byle nie rosła:) Jeszcze tydzień mi został, to myślę, że troszkę ją podkręcę (tę moją wagę) moją sprawdzoną okazyjnie i od lat stosowaną w nagłych przypadkach (kiedy za bardzo się swawolę dogadzając kulinarnie): dietę kapuścianą:) Dzisiaj czas: START. Takie 2,5kg miejsca sobie zrobię na tureckie smakołyki i owoce:) Będę zdawała sprawozdania.
Dzień 1: o godz 11.30 - w porządku, przede mną kapusta i.....kapusta i....kapusta () i jeszcze owoce i ....kapusta.
Miłego dnia życzę!
agnes315
20 lipca 2011, 14:42kocham Turcję, a juz dawno nie byłam...
damrade1
20 lipca 2011, 13:16z tą kapustą i udanego urlopu :)