Tak!!! dzień dzisiejszy otwiera mój nowy plan, idę na siłkę pracować nad wewnętrzną stronę ud i do filmu wyciągam mojego motylka. Będę go dusić udami, mam z tym problem, bo boli mnie przy tym kolano (to felerne już kiedyś naprawiane) i pod motylka upycham małego jasia (w sensie poduszeczka nie mężczyzna hehehe). A więc: siłownia, potem wizyta u rodziców a potem ......duszę motylka. Każdego dnia w tygodniu nastawiam budzik pół godziny wcześniej, żeby się wyrobić i poćwiczyć, ale jakoś nie wychodzi. Dzisiaj mi się przypomniało, że nie mam obiadu no i wiadomo, na co zeszły wolne minuty.....
jakaś taka ogólnie nieogarnięta jestem czasami, nad czym mocno ubolewam. Wieczorem nie chce mi się zajmować domem, wolę poczytać:) i rano biegam jak oszalała po domu, bo trzeba ogarnąć, ugotować i takie tam inne, wiadomo co. A na razie zabieram się do pracy (tej płatnej) i życzę Wam miłego popołudnia:):***
Klementynaaa
9 maja 2011, 20:32to naprawdę takie cuda wyczynia? bo Moje uda od wewnętrznej strony to porażka ;-)
zoykaa
9 maja 2011, 19:55na moja wewnetrzna strone ud zadne motylki,ptaszki i gasiennice nie pomoga:)powodzenia_)
agnes315
9 maja 2011, 17:13ta wewnętrzna strona ud to chyba problem nas wszystkich :)