Powraca córka marnotrawna... Ta która zbezcześciła jak zwykle swoją ciężka walkę z kg. Oj pamietam jak sie zarzekałam, że ten pot jest ostatni raz.
2lata temu zapowiadałam powrót,nie udany :p potem jak zwykle życie potoczyło się swoim torem. Tak też doczekałam sie swojej pociechy najukochańszej. A dziś stając na przeciw najgorszej z prawdzie, mojej starej wgi której używałam miliony lat temu. Myślałam ze się popłacze, waga pokazała grubo ponad 100-tkę.
Wszystko to moja wina, moje lenistwo i moje zjedzone słodycze. Teraz mam żal do siebie, żal i niską samoocenę.
Śniadanie
-nie wiedziałam że będę na diecie wie przemilczę co to było ale obstawiam około 450 kcal
Lunch
-kawa z mlekiem 50 kcal
Obiad
-kanapka z masłem filetem z indyka, papryka i oliwkami 330kcal
-herbata czerwona
Kolacja
Nic