witajcie!
Jak sobie to wszystko przypominam..
Byłam na diecie z jakieś 10 razy,
i za każdym razem po ok, tygodniu skończyłam z dietą.
Ciągle się obżerałam, tu czipsy , tam cola.
Staję na wadze, i szok 104 kg.
jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu ?
Powiedziałam sobie, będzie dobrze.
Moja ciotka, zawsze mi mówiła,
jaka to ja gruba jestem i że nigdy nie schudnę.
No teraz ją zatkało.
Dopiero w lutym udało mi się wziąć za siebie.
Zaczęłam zdrowo jeść, dużo ćwiczyć.
I zaczęły mi spadać kilogramy,
cieszyłam się nawet najmniejszym sukcesem.
Bardzo dużo osób, zauważyło mój spadek wagi,
i wszyscy mnie podziwiali, że się tak wzięłam za siebie.
Chudnę dla siebie, ale chcę też pokazać tym
co we mnie nie wierzyli, że się mylili.
Po wakacjach, jak wrócę do szkoły,
to im kopary opadną!
Ważyłam 104 kg, a teraz ważę 84.
Od lutego schudłam 20 kg.
Zamierzam dojść do 58 kg.
Zobaczymy, co wtedy ci ludzie powiedzą..
Jeszcze pokażę im wszystkim , na co mnie stać!
nie schudnę ? No to patrzcie.
Jak zaczynałam, było dość ciężko, ale dałam radę.
Dam radę i dalej.
Uwierzcie w siebie, i pokażcie wszystkim tym co w was nie wierzyli, na co was stać!
niech im kopary opadną!
Niestety, ale nie mam zdjęć, bo nie lubiłam być fotografowana.