Zrobiłam szybciej obiad, posmarowałam się olejkiem i poszłam się opalać:)))
ooo miodzio ... tak lezeć w słoneczku:)))) suuper...
Szkoda tylko że mnie opala na czerwonooo.... ale calutka jestem czerwoniutka, ale nie piecze bo to nie pierwsza opalenizna w tym roku:))) I jutro będzie już ślicznie:)))
Potem sąsiadka zaprosiła mnie na kawę i sie zaczęło... lody - 1 duża łyżeczka:) placek - malutki kawałeczek i chociaż jakiś taki nijaki był ale musiałam wziąć i pochwalić, bo by mnie nie wypuściła, a na koniec jej mąż zrobił grilla
no i kiełbaska oczywiście wpadła do mojego menu dzisiejszego a jak nikt nie widział to dzieliłam się nią z moim psem:)) co by mniej było:)))) Wszelkiego piwa i wódki odmówiłam, żeby nie przesadzić...
Co dziwne nie mam żadnych wyrzutów sumienia, bo obiad to najwyżej 100kcal a śniadanie 200kcal więć DNIÓWKA taka zła nie wyszła wcale ale przyznam szczerze nie jadłam tego wszystkiego z głodu, tylko tak jakoś... :)
Wiecie co... Strasznie chciałabym nauczyć się nooooo własnie
o taniec brzucha mi chodzi...
Macie jakieś linki z takim tańcem????
Proszę, napiszcie mi tu w komentach:))
Proszę, napiszcie mi tu w komentach:))
Kolorowych snów kobitki:))
no panowie też:)))
no panowie też:)))
doomka
14 maja 2007, 18:03ślicznei ci dziękuję!! Jesteś wspaniała. A jak tobie idzie szóstka?
fnicole
14 maja 2007, 17:08oj kochana cos zaniedbujesz dietke widze..wiem, ze kiełbaska pyszna..sama chętnie bym zjadła, ale wiesz będziemy sie zajadać jak już będziemy piękne i szczupłe..wiec wracaj do dietki i mnie goń:):)ja też bym chciała sie nauczyc tańca brzucha...;)ale jakos nigdy nie miałam okazji:(:(buziaki:*:*
flo25
14 maja 2007, 14:57oj tak ja tez bym sobie polezała na słoneczku, a co, czemu nie:) tylko jak jestem w miescie to nie bardzo mam gdzie, ale może niedługo pojade do domku, Hi hi a co do tańca niestety ja też jestem noga, a tym bardziej jesli chodzi o taniec brzucha...pozdr
Azya
14 maja 2007, 10:37Co prawda nie znam żadnego linka do tańca z brzuchem, ale i tak cosik napiszę:). Dzięki za wpisik, a że żakiecik spada, to tylko się cieszyć!! Też mam taką nadzieję, że w końcu coś ze mnie spadnie, hahaha!! Pozdrowionka :D
ewusss
14 maja 2007, 08:34to zupelnie jak u mnie;) szarlotka wychodzi zaraz po upieczeniu ;) tyko zapach zostaje :) uwielbiammmmmm mmm ;) a jak sie samemu robi, to trudno sie powstrzymac ,zeby nie sprobowac;) a co do sloneczka, to masz racje, poczekaj do jutra- jutro tez ma byc tak slicznie, co by skroa nie zeszla, ma byc ladna opalenizna, a nie schodzaca skora ;)
ewusss
13 maja 2007, 22:57o widze, ze Ty skorzystalas ze slonecznej pogody , , ja na slonko wyszlam, tzn wyjechalam rowerkiem ;) a opalenizne tez apie na czerwono, ale niestety brazowiec to pozniej nie chce ;) i takim spalonym rakiem jestem, ale i tak sie opale ;) a to jedzenie nie z glodu to czesto samo do rak wchodzi ;) milych masz sasiadow ;) o jaaaaa w poprzedniej notce rzucilo mi sie w oczy slowo "SZARLOTKA" oł Gog! ale bym zjadla:] chyba pol blaszki bym opedzlowala jakbym tylko zobaczyla, aaaaaaaahhhhhhh