Prawie miesiąc nie pisałam, bo i też dietowo nie było o czym. Waga na dziś 70,4 kg
Przez święta i Sylwestra tyle jedzenia się przewinęło, że szok. Wczoraj poprosiłam męża, żeby wszystkie słodycze wyniósł i schował na strychu i tak uzbierało się tego 3 reklamówki ciastek, czekoladek, chipsów itp. Ja na strych nie chodzę, bo się boje;) a on może sobie zawsze coś przynieść jak ma ochotę.
Adaś rośnie i pięknie się rozwija. Z plecków na brzuszek przewraca się chyba z 50 razy na dzień. Właściwie robiłby to cały dzień, gdybym go nie przypinała trochę w bujaczku;)
Jak podam mu ręce to dźwiga się też pięknie do siedzenia i główkę trzyma w lini prostej w tułowiem. Kochany mój. Tak mi żal, że muszę wrócić do pracy 25. lutego;( No ale pocieszam się, że 7 miesięcy z dzieckiem to i tak dużo a poza tym nie wracam na cały etat tylko od 7 do 12;15 Do pracy mam 5 minut więc 12.30 jestem już z moim skarbem w domu. Może nawet nie zauważy, że mnie nie ma.;) Kurcze jak kuzynka miała małą córeczkę to nie rozumiałam tego, że nie chce jej zostawić. Nawet myślałam że wydziwia jak mówiła że 7 miesięcy to maleństwo. A teraz przyznam się że płacze wieczorami, bo bardzo bym chciała z nim zostać. Ale po pierwsze źle wypadnę w oczach szefa jak pójdę na wychowawczy a poza tym pogorszę naszą aktualnie nienajgorszą sytuację finansową. A zależy mi na tej pracy, bo nie ukrywam że za półtora roku marzy mi się drugie dziecko no a do tego potrzebuje stałej pracy. A gdzie ja ją znajdę jak tą stracę...;(
Pocieszcie mnie;)
Jako postanowienie noworoczne chce schudnąć do wagi 60 kg;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
burarura
3 stycznia 2013, 10:47Trzymam kciuki ażeby postanowienie noworoczne się spełniło:) ojj z tą pracą to Cie rozumiem..i podziwiam bo ja nie jestem na tyle silna żeby się rozstać z moim maleństwem.. wole zacisnąć pasa ;p Ale z drugiej strony jakbym miała takie możliwości jak Ty że tylko na kilka godzinek to może i bym się skusiła bo z jednej strony praca to jednak taka odskocznia od monotonności dnia codziennego a i rozłąka z synkiem przyniesie pewno wiele nowych oświadczeń:)
determinacja2012
3 stycznia 2013, 09:54też mam taki dylemat, ale ja wracam do pracy 1 lutego ;(