Wczoraj na wizycie moja gin nie zdjęła mi jeszcze krążka. Kazała przyjść 29.07 do szpitala na zdjęcie go ( i zabrać ze sobą torbę:/), bo może ale nie musi się COŚ wydarzyć. Leki mam brać jeszcze tylko do poniedziałku...
Mały waży ok 3100-3200g
Także mamy 10 dni na ostatnie przygotowania...
Na szczęście już niewiele zostało do zrobienia. Porządkami zajmie się mąż jak będę w szpitalu...
Wczoraj zmieniłam nam pościel w sypialni i podłożyłam sobie folię pod prześcieradło:) Wyparzyłam smoczki i ogarnęłam troszkę.
Dziś pranie pościeli. Miałam poupychane 3 komplety po szafach , tu kołdra tam poduszka - ubrane kiedyś dla gości i trzeba to wreszcie wyprać i uporządkować. Także to misja na dziś...
majowkaa
20 lipca 2012, 13:09Ciesz się tymi ostatnimi dniami we dwoje, bo już lada dzień dzidziuś będzie z wami;)
pin23
20 lipca 2012, 08:11Też wczoraj wyparzałam butelki i smoczki. Szkoda,ze Ci go nie zdjęli bo tak liczyłaś na to. No ale może faktycznie tego 29 zacznie się coś dziać. Może razem będziemy rodzić;)OBY!!!!!:) Ps. ja wczoraj miałam dzień na sprzątanie;)
Joannaz78
20 lipca 2012, 08:05Syndrom gniazda? Porzadkowanie pranie szykowanie:)