jestem, wracam do świata żywych i odchudzających się :)))
Jeszcze trochę obolała,ale już leżę w swoim łóżku w domku i czuję się coraz lepiej...
We wtorek ok.11 zaczęła się operacja, ok 13 było już po wszystkim, a w środę ok 11,30 opuściłam już szpital i ok 13,30 byłam w domku...Najważniejsze, że wszystko obyło się bez żadnych komplikacji i powikłań i mam nadzieję, że nic już się nie wydarzy.Mam jeszcze 4 niewielki rany z których we wtorek trzeba zdjąć szwy, ale to już pikuś...najbardziej obawiałam się powikłań, nie chciałam o tym wcześniej pisać, ale jednym z nich był paraliż jednej strony twarzy i tego bałam się najbardziej.Zdarza się bardzo rzadko, ale lekarz uczciwie o tym mnie od początku informował i ta świadomość mnie przerażała....ale na szczęście to już jest za mną, wszystko dobrze i sprawnie poszło i teraz czas cieszyć się z upragnionych efektów....
Szpital Kliniczny w Gdańsku nowiusieńki, działa dopiero od miesiąca, więc wszystko czyściutkie i nowoczesne,a w dodatku miałam pokój z widokiem na morze :) i na nowy stadion ....
Jeszcze raz dziękuję Wam Dziewczyny za wszystkie wspierające komentarze i dobre myśli, które w moim kierunku wysyłałyście....wierzę w moc takich pozytywnych myśli....:)
A teraz do rzeczy...waga we wtorek 73,6 cały dzień bez jedzenia i picia, jedynie kroplówki, w środę jedzenia normalne, czyli w szpitalu zupa mleczna i kanapka, później też w domku kanapki, bo nie było komu ugotować zupki, do tego miałam chęć na słodkie i nie odmówiłam sobie, zjedliśmy z mężem price polo na pół, dodatkowo 2 ciasteczka i jedną kostkę czekolady...tak mnie naszło po tym stresie szpitalnym, zasłodziłam się i ochota na słodkie przeszła i jak dotąd nie wróciła
Dziś rano waga 73,6, czyli bez zmian, a więc znów nie udało mi się zrealizować celu (73,1), ale schudłam 0,4 kg w tydzień.W poniedziałek kończy mi się abonament diety smacznie dopasowanej, a do celu jeszcze 1,6 kg...
W dodatku Vitalii coś się pomyliło i taki dostałam komentarz do dzisiejszego ważenia
Joanno!
Przytyłaś, udało Ci się osiągnąć założony cel. Gratuluję! Czas na najważniejszy etap w procesie przybierania na wadze - utrzymanie osiągniętej masy ciała na zawsze.
Nie pozwól, aby Twój wysiłek poszedł na marne. Pomogę Ci wyjść z diety bez konsekwencji. Zmień plan diety na Trzymaj wagę. Możesz to zrobić bezpłatnie w ustawieniach diety.
Justyna Piechocka
w procesie przybierania na wadze??? ha, ha, ha, do tego akurat nie potrzebuję pomocy dietyka ;)
Agniecha1982
5 kwietnia 2012, 23:09Duzo zdrowia Życzę! A orbitrek tez mam ale tymczasowo u siostry poniewaz w domu na jego miejscu stoi łóżeczko. Mam tylko miejsce na stepper i ławeczkę niestty. Wesołych Świąt i obyśmy nie przybrały w te Święta.
27ka73
5 kwietnia 2012, 22:52cieszę się, że wracasz do zdrowia:) no ten wpis to chyba jakiś wygenerowany automatycznie a nie od p.Piechockiej;( wspaniałych, ciepłych Świąt życzę:)
Madeleine90
5 kwietnia 2012, 22:03Dokładnie najważniejsze ,że wszystko się udało:) a co diety z vitalii to przecież zawsze możesz dalej sama kontynuować odchudzanie, sama planować sobie posiłki itd:))
anulkako
5 kwietnia 2012, 12:59Bardzo cieszę się, że wszystko ok!!! A komentarz jaki otrzymałaś bardzo mnie rozbawił, najbardziej spodobało mi się zdanie "Przytyłaś, udało Ci się osiągnąć założony cel" hi hi. A przy okazji gratuluję spadku, może nie taki jaki zamierzałaś, ale zawsze jest mniej!
coffeebreak
5 kwietnia 2012, 12:32Cieszę się że z Tobą wszystko dobrze. Myślałam o Tobie cały czas i niepokoiła mnie ta długa cisza. Ale już jesteś. to dobrze. Cel zmienilaś???? teraz będziesz przybierać???? Może tylko na okres świąt Hi Hi :-))))
Survine
5 kwietnia 2012, 11:00Ciesze sie, ze wszystko poszlo dobrze w szpitalu i ze juz jestes w domu. Wesolych Swiat :)
AskaGrubaska
5 kwietnia 2012, 10:24To świetnie, że już jesteś w domku. Teraz życzę szybkiego gojenia i chudnięcia. Buziaki dla Rekonwalescentki.
kitty79
5 kwietnia 2012, 10:07Super, że u Ciebie wszystko dobrze. Życzę szybkiego powrotu do zdrówka. O tych pomyłkach już pare dziewczyn pisało, chyba coś im się w systemie pokiełbasiło. Pozdrawiam.