Oj popłynełam. Popłynełam niczym Kolumb na Amerykę !
Po równych 4 tygodniach diety, od dnia moich urodzin 29 marca pękłam, dosłownie moja tak silna i wpajona motywacja się ulotniła, tydzień nie umiałam się ogarnąć. Chciałam sobie zrobić prezent , cheat day. To sobie po cheatowałam !
Na domiar złego jestem przed okresem. Hormony szaleją a żołądek niczym ssawka od odkurzacza, wszystko chce pochłonąć !
Zła jestem, bo i organizm dziwnie reaguje. Ciągle mam uczucie ciężkich nóg, tak jak bieganie i jeżdzenie na rolkach sprawiało mi olbrzymią radość, tak teraz przychodzi mi to z trudem :-(
Co jest? Ja się pytam o co chodzi?
Od wczoraj sie ogarnęłam. Zwiększyłam troszke kcal w swoim jadłospisie , więcej węglowodanów. Zobaczymy efekty ;-)
Przecież kurczę mam cel, motywacje ! Cholera czy na prawde żarcie jest silniejsze ?
No nie jest !
Przecież ja się tak wspaniale czułam, jedząc mniej, zdrowo, ruszając się !
Ja nie chce znów całe dnie spedzac w wyże z czipsami i czekoladą !
Ooooo rety ! Patka ogarnij się !
fitnessmania
8 kwietnia 2017, 16:16Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
zygfrydkaa
6 kwietnia 2017, 15:08Grunt to się nie poddawać i nie nastawiać się, że jak raz przeholowałaś z jedzeniem to już koniec wszystkiego. Nie! Każdemu może się takie coś zdarzyć, sama tak mam przed okresem :)
Greta35
6 kwietnia 2017, 12:58Sama nie jestes...ale walczyc trzeba dalej :)
pannacotaa
6 kwietnia 2017, 09:45heeeej nie poddawaj sie ... juz teraz zjedz zdrowe sniadanie i pozniej do konca dnia jedz mniej i zdrowo ;) organizm pamieta dobre nawyki wiec dwa dni i bedzie po sprawie ;)