Witam Was, kochane. Wszystko przeciwko mnie w tym tygodniu :P Miałam jakieś problemy techniczne wczoraj, od samego rana nie widziałam mojego pamiętnika. Ładował się tylko nagłówek i stopka i nic pomiędzy nimi. Na szczęście ludzie z pomocy technicznej Vitalii zadziałali i dziś już wszystko śmiga, za co niniejszym serdecznie im dziękuję :) Padł na mnie blady strach, przyznam szczerze, bo ten pamiętnik jest moją najważniejszą kotwicą, która wciąż trzyma mnie przy diecie. Gdyby mi go coś zjadło to nie wiem jakbym sobie poradziła...
Druga sprawa to już moja własna skończona głupota. Wiedziałam, że dziś rano mam oficjalne ważenie. Wiedziałam, że nie będzie jakieś super po całym weekendzie świętowania. I mimo to wymyśliłam wczoraj na obiad frytki z piekarnika z taką ilością soli, że w jeden dzień waga skoczyła pół kilo w górę. No przecież sól = zatrzymana woda. Zwłaszcza, że ja generalnie na codzień soli nie używam w ogóle. No i masz babo placek, dziś rano waga 62,8 kg i muszę pasek w górę przesunąć. Ale to moja wina, następnym razem będę się w środowy wieczór pilnować.
Przez te problemy techniczne narobiło mi się zaległości, więc jedziemy w tym koksem ;)
Poniedziałek
Śniadanie: serek wiejski z ogórkiem i pieczywem pełnoziarnistym - 349 kcal
II śniadanie: banan i jabłko - 197 kcal
Obiad: 3 kromki pełnoziarnistego pieczywa z serkiem Almette i pomidorem - 441 kcal
Przekąska: masło orzechowe - 114 kcal
Kolacja: jaglanotto z mieszanką warzywną - 450 kcal
Razem: 1551 kcal
Woda: 2,5 l
Trening: Jillian Michaels 30 Day Shred lvl 1 (dzień 1) + joga - 285 kcal
Kroki: 5092
Fundusz książkowy: 1 zł (kalorie) + 50 gr (trening) = 1,50 zł (razem: 19,50 zł)
Wtorek
Śniadanie: serek wiejski z ogórkiem i pełnoziarnistym pieczywem - 353 kcal
II śniadanie: sok pomidorowy i banan - 186 kcal
Obiad: 3 kromki pełnoziarnistego pieczywa z serkiem Almette i pomidorem - 442 kcal
Przekąska: masło orzechowe - 120 kcal
Kolacja: gryczanotto z mieszanką orientalną - 477 kcal
Razem: 1578 kcal + 2 piwa i drink
Woda: 2,25 l
Trening: Jillian Michaels 30 Day Shred lvl 1 (dzień 2) - 243 kcal
Kroki: 5563
Fundusz książkowy: 1 zł (kalorie) + 50 gr (trening) - 2 zł (alkohol) = -50 gr (razem: 19 zł)
Środa
Śniadanie: serek wiejski z pomidorem i pieczywem pełnoziarnistym - 355 kcal
II śniadanie: sok jabłkowo-marchwiowy i banan - 243 kcal
Obiad: 3 kromki pełnoziarnistego pieczywa z serkiem Almette i ogórkiem - 407 kcal
Kolacja: frytki z piekarnika - 591 kcal
Razem: 1596 kcal + 2 piwa
Woda: 2,25 l
Trening: brak
Kroki: 4163
Fundusz książkowy: 1 zł (kalorie) - 1,50 zł (alkohol) = -50 gr (razem: 18,50 zł)
Nie ćwiczyłam wczoraj. Strasznie źle się czułam, bolał mnie każdy mięsień, ale nie jak zakwasy, tylko jak grypa. W dodatku było mi strasznie zimno, siedziałam w bluzce, swetrze i pod kocem i wciąż trzęsłam się z zimna. Bałam się, że coś mnie rozbiera, więc odpuściłam. Czy dziś poćwiczę nie wiem - dziś są urodziny mojego taty (mamy w rodzinie pociąg do listopadowych chłopców :D ), więc wpadnę z wizytą i nie mam pojęcia ile mi zejdzie. Na wszelki wypadek, gdybym wróciła późno, zrobiłam mały power-walk z rana i spaliłam 180 kcal, więc źle nie jest :) To chyba wszystko, lecę teraz poczytać co tam u Was :)
KochamBrodacza
23 listopada 2017, 16:24Ale te frytki smacznie wyglądają :D Ehh ta pogoda jest okropna dobrze że odpuściło i się lepiej czujesz. Udanej imprezy urodzinowej :) A tam nadrobisz ćwiczenia, nie dziś to jutro, ja pewnie też zrobię przerwę od Jillian jak będę mieć bolący @. Trzymaj się :*
Cathwyllt
23 listopada 2017, 19:01Wszystko z umiarem, nawet treningi ;)
KochamBrodacza
24 listopada 2017, 11:09Pewnie :) Przecież my nie jesteśmy jakieś super fit maniaczki :D Ja za bardzo lubię jeść żeby nie pozwolić sobie od czasu do czasu na coś dobrego :D a i nie będę się nadwyrężać jak będę źle się czuć :) Miłego dnia! :)
106days
23 listopada 2017, 13:54Zawsze mnie śmieszą te nazwy typu "jaglanotto", "kaszotto" :D hahaha A co do frytek.... Czemu mnie kusisz przed weekendem Zła Kobieto? :)
Cathwyllt
23 listopada 2017, 14:19Nazwy zabawne, ale każdy wie o co chodzi przynajmniej :D Po co pisać "potrawa jednogarnkowa z kaszy gryczanej podduszonej z warzywami" jak mogę napisać "gryczanotto? Ja leniwe dziecko jestem i mi się pisac nie chce ;) A takie frytki z piekarnika to na dietę idealne przecież ;)
theSnorkMaiden
23 listopada 2017, 13:29Wiesz ze to przez sól więc ok. Jak Ci sie podoba shred?
Cathwyllt
23 listopada 2017, 14:18Bardzo. Ja już z nim romansowałam, level 1 znam na pamięć. Martwię się tylko, że nie zdążę zrobic całego programu do świąt. Dziś mogę nie zdążyć poćwiczyć to już mi tylko jeden dzień zapasu zostanie, a nie mam złudzeń, cos na pewno w międzyczasie wyskoczy :/
wPatka
23 listopada 2017, 12:53:D Sól nie dobra :( :P Miłego świętowania :)
Cathwyllt
23 listopada 2017, 13:04Wiem, że niedobra :( Generalnie ograniczyłam jej stosowanie do zera, ale akurat frytek bez soli sobie nie wyobrażam. Już zrobiłam jedno ustępstwo i wsadziłam je piekarnika zamiast usmażyć, więc chociaż sól dodałam :D
wPatka
23 listopada 2017, 14:48:) Wiem, że wiesz, że sól nie dobra. Ja na sól zła jestem :P
CarrotsGirl
23 listopada 2017, 12:24Przecież wiesz, że waga poszła w górę przez sól - dzisiaj pij dużo wody, jedz warzywa i nie uzywaj soli, a jutro będzie super wynik!
Cathwyllt
23 listopada 2017, 12:27Ale ważenie było dziś i muszę żyć z większą wagą do następnego czwartku :D
CarrotsGirl
23 listopada 2017, 12:29Ja bym na pocieszenie stanęła jutro :D Najważniejsze to nie wkręcać nic sobie i przypadkiem nie wpychać więcej soli :D Ja dzisiaj na obiad serwuje sobie zapiekankę z pieczarkami i serem - własnej roboty, bo kajzerka, pieczarki trochę sera żółtego i ketchup. Chodzi za mną od kilku dni aż w końcu dam upust emocjom :D Generalnie przecież nie jest mega kaloryczne, tym bardziej, że rano zjadłam owsiankę zamiast kanapek z myślą o obiedzie :D
Cathwyllt
23 listopada 2017, 12:35Ja wyznaję filozofię, że nawet na diecie można zjeść wszystko jeśli tylko zmieści się w bilansie kalorii na koniec dnia, więc ja się nawet nie próbuje usprawiedliwiać, tylko jak mam ochotę na pizzę to ją ważę, licze ile moge zjeść i jem bez żadnych wyrzutów sumienia :)
fit-mamaa
23 listopada 2017, 10:59Jak ja dawno nie jadła frytek ;-)
Cathwyllt
23 listopada 2017, 11:05Jest okazja nadrobić ;)