Stało się, moje drogie. Po raz pierwszy zamiast spadku zanotowałam wzrost :( Z 64,2 kg na 64,6 kg. Zbliża się @, owszem, ale przyjdzie dopiero we wtorek, więc nie wiem czy mogę się w ten sposób usprawiedliwić. Nie wiem czy w ogóle powinnam szukać usprawiedliwień. Wiem, że nie było najlepiej w tym tygodniu, dietowo nawet nie tak źle, ale piwa wpadały jak szalone a i kilka treningów odpuściłam z czystego lenistwa. I przyznam, że jestem na siebie zła. Ale co się stało to się nie odstanie, więc trzeba pasek uaktualnić i walczyć dalej. Tak mnie dziś ta waga wkurzyła, że z rana minęłam czekający w zajezdni autobus i poszłam 1,5 km do tramwaju. Mam też plan od tramwaju wrócić na nogach, a po powrocie z pewnością treningu nie odpuszczę. Dość tego obijania się, sadełko samo się nie zrzuci.
Ok, jadłospis z wczoraj:
Śniadanie: serek wiejski z ogórkiem konserwowym (serio, spróbujcie, pycha!) i pieczywem pełnoziarnistym - 433 kcal
II śniadanie: 2 brzoskwinie - 117 kcal
Obiad: 3 kromki pełnoziarnistego pieczywa z wędliną drobiową, pomidorem i ogórkiem konserwowym - 388 kcal
Podwieczorek: 2 piwa - 430 kcal
Kolacja: placki ziemniaczane z piekarnika z sosem pieczarkowym - 323 kcal
Woda: 2,5 l
Trening: spacer 3 km
Razem: 1691 kcal
Tak to wygląda. Teraz słów kilka o moich oficjalnych pomiarach. Jeśli pogoda dopisze, to w przyszłym tygodniu w sobotę wyjeżdżam w Bieszczady na tydzień. W związku z tym przesunę kolejne ważenie na piątek przed wyjazdem, a kolejne z czwartku (nie będę miała wagi) na poniedziałek po powrocie. Nie wiem czy będę w stanie pisać czy czytać Wasze pamiętniki na wyjeździe, ale na pewno będę wszystko dokumentować i najwyżej zrobię podsumowanie gdy wrócę do Krakowa. A tymczasem lecę zrobić kubek yerba mate na lepsze trawienie :)
jarzywo
15 września 2017, 18:57Po tych Bieszczadach to dopiero zobaczysz zmiany :) jak nie w wadze to w cm ;)
Cathwyllt
15 września 2017, 20:09Do tej pory zawsze z Bieszczad wracałam cięższa :/ Nie wiem jak to możliwe. Tym razem mam zamiar wrócić sporo lżejsza :D
Mata_Hari
15 września 2017, 15:18Taki wzrost szybko pójdzie w zapomnienie. Następne ważenie pokaże spadek - zobaczysz :)
Cathwyllt
15 września 2017, 20:09Oby! dziękuję :)
wPatka
14 września 2017, 19:39:) Tylko troszkę wzrost, a za chwilę będzie znowu spadek :) Trzymaj się i ćwicz :) i za jakiś czas będzie mniej :)
Cathwyllt
15 września 2017, 09:58Juz dziś 0,3 kg mniej :) ale dobrze, że był skok, zmotywował mnie do porzucenia autobusu na rzecz spacerów :)
duzaDI
14 września 2017, 19:36Uwielbiam yerba mate :) udanego wypoczynku :) i trzymaj się :)
Cathwyllt
15 września 2017, 09:57Yerba mate jest super, piję codziennie :)
duzaDI
15 września 2017, 16:44a ja różnie czasem kawę bo tez uwielbiam
Cathwyllt
15 września 2017, 20:09Mnie kawa szkodzi, chociaż kiedyś piłam po 4-5 dziennie i to takie siekiery, że ledwie można było przełknąć. A teraz po jednej słabej mam wrażenie, że zaraz mi serce stanie, więc to tak z konieczności się przesiadłam na yerbę. Ale i tak uwielbiam :)
KochamBrodacza
14 września 2017, 18:31Nie poddawaj się! Na szczęście to nie duży wzrost wagi więc nie ma co się dołować. Niech to zmotywuje Cię jeszcze bardziej, żeby się jeszcze mocniej starać. Jadłam kiedyś taki serek z ogórkiem i fakt jest pycha :D Ja lubiłam jeść jeszcze serek z takimi małymi ostrymi ogórkami z Biedronki, dzięki za przypomnienie o tym! Już wiem co muszę kupić! :D
Cathwyllt
15 września 2017, 09:56Smacznego! :) A motywować to mnie ten wzrost tak zmotywował, że zaczęłam chodzić na nogach do tramwaju, dziś rano znowu :P
KochamBrodacza
15 września 2017, 12:27Widzisz, nie ma tego złego jak to się mówi :)
106days
14 września 2017, 16:36Waga czasem daje się we znaki, ale widać, że nie odpuszczasz. I dobrze- nie daj się! Ja uwielbiam serek wiejski z ugotowanym jajkiem, pomidorkiem i takim właśnie ogórkiem konserwowym. Wszyscy się dziwią, że jak serek z jajkiem, ale to najlepsze jedzeniowe połączenie ever ;) Baw się dobrze w Bieszczadach i odpoczywaj :)
Cathwyllt
15 września 2017, 09:45Serek z jajkiem? Juz wiem co zjem jutro na śniadanie :D może dla innych brzmi dziwnie ale ja uwielbiam takie połączenia!
mmmarlady
14 września 2017, 14:20Wypoczniemy i nie spinaj się za bardzo :)
Cathwyllt
15 września 2017, 09:44Postaram się, dzięki :)
theSnorkMaiden
14 września 2017, 14:03Oj roznie tobywa z tym zatrzymywanie wody jabteraz zatrzymuje wode w polowie cyklu az do samego okresu i puchne. Ale taki wzrost to nie wzrostm normalne wahanie wg mnie. Udanego wyjazdu
Cathwyllt
15 września 2017, 09:39Mam nadzieję, że to zwyczajne wahanie, bardzo Ci dziękuję :)
aska1277
14 września 2017, 13:27Zgadzam się, ja daję ogórka, pomidora, paprykę, grzanki :) w sumie daje to co akurat mam pod ręką :)
angelisia69
14 września 2017, 13:26hehe i dobrze(z tramwajem) rygor jakis musi byc :P bo jak za bardzo samowolka to wtedy popuszczamy :P Placuszki wygladaja przepysznie!!Jesienne klimaty ;-) Zycze udanego wyjazdu,wyszalej sie ale jedz z rozsadkiem :P
Cathwyllt
15 września 2017, 09:38No właśnie tego jedzenia się boję, bo chociaż w górach spalam "miliony" kalorii to i tak zawsze wracam dwa kilo cięższa :/
aska1277
14 września 2017, 12:45uwielbiam serek wiejski z ogórkiem :) Udanego pobytu :)
Cathwyllt
14 września 2017, 12:54W ogóle serki wiejskie są super, ze wszystkim ;)
Nattiaa
14 września 2017, 11:17udanego wyjazdu :)
Cathwyllt
14 września 2017, 11:45Dziękuję :)