Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chłopak z internetu


Oj głupek ze mnie straszny . Często siedzę na czacie, sam nie wiem po co, chyba po to aby z kimś popisać, bo wszystkie koleżanki z klasy jakoś o mnie zapomniały i nie mają nawet czasu odpisać na głupiego sms-a. No cóż ale to pewnie się nie zmieni dlatego jak co roku swoje wakacje spędzam przed komputerem, a co noc przesiaduje na czacie . Nie wiem po jaką cholerę ja tam siedzę, ale uwielbiam poznawać w taki sposób różnych ludzi, to jest o wiele prostsze niż poznać kogoś na żywo. Może się już uzależniłam, śmieszne uzależnić się od czatu , ale w końcu ma się te odchyły.

Przez ten czas jaki tam spędzam poznałam mnóstwo osób, głównie chłopaków , no nie wiem czy ja ich tak bajeruje czy po prostu w jakimś tam sposób podoba się im klikanie ze mną, ale w sumie to nie jest ważne. Co prawda żaden mnie nie widział, bo nawet najmniejszego zamiaru nie mam aby wysłać fotkę czy z nimi się spotkać, a zresztą sama to doskonale wiem, że na pewno nikomu się nie spodobam . Z niektórymi osobami utrzymuje już kontakt od dawna.

Ostatnio klikałam z jednym chłopakiem, nie wiem ile już piszemy ale coś długo, wiem o nim wszystko, jak wygląda, gdzie pracuje i takie tam. A on o mnie zupełnie nic nie wie, chciałby się spotkać, ale u mnie nie ma żadnej takiej opcji jak spotkanie, czy wysłanie fotki.
Strasznie mnie to denerwuje, ale ja wiem, że jakbym się z nim spotkała to zapewne nie przypadłabym mu do gustu, w sumie kto by chciał ze mną się gdziekolwiek pokazać, skoro moje najlepsze koleżanki nawet nie chcą się do mnie odezwać .

Chyba wszystkie moje kontakty ograniczają się do internetu, takie życie w sieci . Wiem doskonale, że to jest trochę nienormalne, a ja chyba chcę się w jakiś tam sposób dowartościować. No cóż od razu się nie zmienię, nie schudnę, nie będę idealna taka jaka chcę być.



Trochę dzisiaj przesadziłam z ciastem, mamuśka wczoraj upiekła ciasto z dżemem śliwkowym, nawet dobre, chociaż za słodyczami tak bardzo nie przepadam. Ale ogólnie z jedzeniem dziś nie było źle, szkoda, że pogoda jest taka brzydka . Zamierzam nieźle pomęczyć się na rowerku, jakoś trzeba spalić te kalorię, a jutro się zważę, mam nadzieje, że nie przytyłam, bo będzie źle .



Koniec już tego smętnego pisania . Teraz muszę pomyśleć co zrobię jak schudnę, co najpierw, hm.... a już wiem, od zawsze chciałam mieć kolczyk w pępku , już pierwsze jest a drugie no wiadomo jak schudnę będę "laska", no może nie do końca . Ale fajnie by było zmienić się zupełnie, tak więc nadal realizuje moją przyszłą metamorfozę. 
  • kimbuldag

    kimbuldag

    28 lipca 2010, 18:23

    Uwierz w siebie, swoje możliwości. :)

  • RozstrzelaneMysli

    RozstrzelaneMysli

    28 lipca 2010, 17:07

    Wydaje mi się, że Twoja metamorfoza powinna zacząć się od wnętrza. Dlaczego nie wierzysz, że mogłabyś spodobać się jakiemuś chłopakowi? Nie możesz uzależniać swojej pewności siebie od wagi. Uwierz, że już teraz możesz być superlaską :)

  • Agnezik

    Agnezik

    27 lipca 2010, 23:35

    Na twoim miejscu skończyłabym już z tym pisaniem na czacie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.