Dziś już 5 dzień diety, oparłam się tylu pokusom, że aż się sama sobie dziwię ;).
Biegam nieregularnie, a przez tę dietę jakaś osłabiona jestem...
Chciałabym zacząć chodzić na basen, bo to by mi pomogło, ale jakoś nie mogę się przemóc, by wejść na pływalnię, wczoraj było tak blisko, weszłam na trybuny, ale oczywiście zobaczyłam masę ludzi i wróciłam do domu... Jak się przemóc ?
Po 20. wyjazd na Mazury, w moje rodzinne strony... Do babci :)
U babci jest steper, więc myślę, że nie będą to leniwe wakacje i oczywiście spacery/ lub rowerem 14 km wokół jeziora :)
Wgl założyłam się z kolegami o dychę, że do 1 września schudnę poniżej 60 kg (59.9). Haha, dodatkowo mama powiedziała, że ma dla mnie "marchewkę" w postaci nowej komórki, jeśli schudnę do, minimum 65 kg :) Więc motywacje są , by nie zejść na złą drogę ;))
Oto ja, obecnie: ( przepraszam za jakość i czystość lustra ;P )
Te drugie zdjęcie jest trochę w innej skali... ale jednak widać... :/
Moje wymiary z 1. lipca:
biodra: 109 cm
udo: 65 cm
brzuch: 95 cm
łydka: 38 cm
ręka: 30 cm
talia: 78.5 cm
Wczoraj planowałam, że dziś na 10 na basen pójdę, ale... nie umiem.! Jestem dziwna, ale jakoś no... :(
Wytrzymałości!
lillyyyy
12 lipca 2012, 09:38noo widac ze z brzuszkiem cos sie dzieje :) zaczyna nabierac ksztalty ;)
Sylwiali6
12 lipca 2012, 09:31ja też nie mogę się przemóc,chyba ze z mężowym on mnie Ciąle przekonuje że ładnie wygląam.Ale sama to załamka.A córcia prrosi...