Hej! Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie :) Dawno nic nie pisałam, więc czas się przypomnieć.
W miniony weekend miałam pierwszy zjazd na Uczelni i jestem trochę przerażona. Nie samymi wykładami czy ćwiczeniami, ale ilością materiału do ogarnięcia i zaliczeniami. Większość z nich ma być w formie opisowej, więc trzeba ostro się przyłożyć i uczyć z najdrobniejszymi szczegółami :( Do tego facet z psychologii jako formę zaliczenia przedmiotu każdemu przydzielił temat pracy, na który trzeba się wypowiedzieć na ok. 10 str. Mało tego, jest to temat na podstawie jednej książki (dla każdego inna) którą muszę kupić specjalnie tylko po to :/ No po prostu oszalał jak nic...
*****
Na pierwszym zjeździe zauważyłam, że mam zupełnie inne nawyki żywieniowe niż pozostali ludzie na roku. Większość na każdej przerwie objada się jakimiś batonami, czekoladą czy drożdżówkami. A ja elegancko wyciągam kanapki z ciemnego pieczywa czy owoce :) Miałam zamiar nosić ze sobą jeszcze jakieś sałatki, ale chyba nie jest to najlepszy pomysł w tym momencie. Dopiero by się dziwnie na mnie patrzyli :)
*****
To na razie tyle. Niestety teraz nie będę zbyt często tu zaglądać z wiadomych względów, ale niedługo powinnam znowu się odezwać.
VEN1987
14 października 2011, 08:28Czekam na jakieś zdjęcia jedzonka:) Co do nawyków jedzeniowych... Mam to samo w tej nowej szkole. 2 moje koleżanki jeszcze ze studiów licencjackich mają na te pół dnia po kilka zwykłych kanapek. Ja wyciągam opakowanie pełne świezych owoców, jakąś sałatkę, czy jogurt, czasem ciastka owsiane. Inni to już w ogóle drożdźówy, kawa. Ale nie ukrywam się z tym jedzeniem. Ty też tego nie rób i noś na uczelnie na co tylko masz ochotę:)
Bobolina
13 października 2011, 23:51znam to, Kochana. tez zajadam sie swoim ciemnym chlebkiem a ludzie kupuja w bufecie pyszne drozdzowki albo ida do automatu po batony itp. haha i tez chcialam wozic salatki ze soba, nawet raz wzielam ale jej nie zjadlam bo mi bylo glupio ;p co do psychologii to poszukaj tej ksiazki na chomikuj, moze bedzie w postaci ebooka;>
BiUti
12 października 2011, 22:06Znów Cię miałam przywołać do porządku :) Kurde jak ja tęsknie jak znikają moje ulubione Vitalijki :) Nie martw się , w szkole będzie ok :) Ale z jedzeniem zgodzę się, wszyscy jedzą słodycze bądź pożerają jedzenie ( kaloryczne) z bufetu . Kiedy ja zaczęłam się odchudzać to wszyscy patrzyli na mnie jak na wariata jak brałam ciemną bułeczkę , owoc bądź jogurt ale kiedy zobaczyli mnie po wakacjach z wynikiem - 16 kg to im mina zrzedła ;) Fajnie że się pilnujesz, dzielna jesteś Kochana ! :***
deteste
12 października 2011, 20:47A co studiujesz? Bo widzę, że wspominasz o psychologii, a to jest jedna z tych rzeczy, którymi bardziej się interesuje;) // Wiesz co, wolałabym już nie wracać w ogóle to przeszłości, starego konta itp. Nie chce być postrzegana przez pryzmat tamtych czasów. Mam nadzieję, że rozumiesz;) // Powodzenia na studiach tak w ogóle;)
samela
12 października 2011, 16:46U mnie na studiach też różne takie rzeczy czasem wymyślają :/ Np. w tamtym roku mieliśmy napisać pracę na podstawie konkretnej książki i dodatkowo był ustny egzamin.. Co do jedzenia na zjazdach to ja zabieram kanapki i batony musli, a potem przez tydzień nie mam ochoty na tego typu jedzenie :/ no ale takie rzeczy są najłatwiejsze do przechowania gdy cały dzień siedzi się w szkole. No i oczywiście nie przejmuj się innymi ;> Pozdrawiam
cytrusekk
12 października 2011, 15:36trzymaj się na tych strudiach ;D
koralina1987
12 października 2011, 15:24a niech sie patrza:) badz soba:) zyj zdrowo!