Nie wierzę, że już tyle dni stabilizacji za mną. Pamiętam jak dopiero zaczynałam a tu już więcej niż połowa za mną. Ale ten czas leci.
Wcześniej tak przeglądałam swoje zapiski i sobie uświadomiłam, że właśnie dzisiaj mija u mnie 42 dni od ostatniego napadu na jedzenie. Aż tyle czy tylko tyle? Dla mnie to chyba długi czas...
Ale żeby nie było tak pięknie to za dwa dni czeka mnie ciężka próba. Moja mama szykuje małą imprezkę i zapowiada się wiele smakowitości z grilla. W tym też ciasta mojego wypieku, którym ciężko będzie mi się oprzeć. Ale spróbuję :)
------------------------
Zjedzone:
- owsianka budyniowa z mlekiem, jabłko
400 kcal
- serek homogenizowany naturalny, wafle pszenne, nektarynka
300 kcal
- pierś z kurczaka smażona na teflonie, kasza jaglana
sałatka z lodowej
500 kcal
- omlet ze szpinakiem, twarożek domowy, marchewki
400 kcal
Razem: 1600 kcal
Byłam dzisiaj z mamą na większych zakupach przed imprezą i przy okazji zrobiłam sobie zapas serków wiejskich i jogurtów. Jak to zobaczyła, to aż dziwnie się na mnie spojrzała. Ale z moim apetytem to 2 - 3 dni i wszystko zniknie :)
rebellious
28 sierpnia 2011, 10:41Ja zauważyłam że na Vitalii jest tendencja do krytykowania każdego kto się "wyróżnia" - zwłaszcza figurą niższą niż ta uznana za prawidłową, czyli przy moim wzroście 54kg. A prawda jest taka, że apetyt rośnie w miarę jedzenia - najpierw chcemy schudnąć 10kg, kiedy to się udaje, dochodzimy do prawidłowej wagi, w zasięgu ręki jest już figura idealna i do niej dążymy. Myślę, że to nic złego :) A na pewno nie można nikogo oceniać tylko przez pryzmat cyferek na wadze, bo różnie jesteśmy zbudowani.
KREMnaCIESCIE
27 sierpnia 2011, 00:52były 4 wersje, z roztopoinym snikersem cruncherem i czekolada, z dżemem, z budyniem i z owocami. Najlepsze z budyniem, takie 'mokre', choć nie wyrosły tak fajnie jak czekoladowe;
zuzlek
26 sierpnia 2011, 19:59Myślę, że te 42 dni to naprawe wieli sukces! Bardzo Ci gratuluję! :) I myslę, że na tej imprezie możesz sobie spokojnie pozwolić na małe co nie co, w końcu nalezy Ci się za nieźle wykonaną pracę! Życzę udanej zabawy ! :*
Carmellek
26 sierpnia 2011, 19:35Hm... poproś swoją mamę aby na tą imprezę zrobiła Ci jakąś dietetyczną sałatkę ;] Myślałam, że ten katar masz od niedawna, ale skoro jest cały rok to coś musi być nie tak. A czy nic nie pomagało, żadne leki czy nawet kropelki?
Olaa92
26 sierpnia 2011, 19:31Polecam serdecznie:) A gdzie zdjęcia jedzonka??? Uwielbiam je ogladać w Twoim pamiętniku:)
rebellious
26 sierpnia 2011, 18:44Kurcze, to może mi też się uda! :-) Wydaje mi się, że powoli wracam na dobre tory, od 5 dni utrzymuję ujemny bilans i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Tobie pozostaje życzyć tylko - TAK TRZYMAJ! :*
BiUti
26 sierpnia 2011, 18:41zazdroszczę Cię i przede wszystkim podziwiam ! :)
rebellious
26 sierpnia 2011, 18:37Serio? Wcześniej potrafiłaś się obżerać i zjeść kilka tysięcy kcal dziennie? :P
optymiistka
26 sierpnia 2011, 17:51menu mogę powiedzieć, że wręcz IDEALNE. Widać odchudzanie z rozumiem :)
rebellious
26 sierpnia 2011, 17:41Kochana jak Ty to zrobiłaś, że od ponad miesiąca nie miałaś napadu na jedzenie? Chyba nie byłaś takim beznadziejnym przypadkiem jak ja, co? :P