Jest mi smutno i źle, wszystko mnie powoli zaczyna drażnić. A najbardziej ta bezczynność,
to nic nierobienie. Coraz częściej popadam w jakieś nastroje melancholijne i przygnębienie.
Już prawie nic mnie nie cieszy, nie mam nawet ochoty spotykać się z przyjaciółmi czy ze
znajomymi. Ciągle te same pytania: pracujesz gdzieś? masz chłopaka?
Te sztuczne uśmiechy w ich towarzystwie żeby nie wyjść na ponuraka, śmiech na siłę
nawet wtedy, gdy nie jest mi do śmiech. A obecnie kompletnie nie jest mi do śmiech...
Co z tego że schudłam i inni zazdroszczą mi figury i tego jak dużo osiągnęłam na tym polu?
Ja się czuję przegrana, bezwartościowa i całkiem beznadziejna....
Nie mam pracy, nie skończyłam studiów. Niektórzy znajomi z liceum pozakładali
nawet juz rodziny, a ja ciągle tkwię w tej beznadziejności...
śniadanie
owsianka z mlekiem i bananem
_____
320 kcal
II śniadanie
nektarynki
twarożek domowy
_____
280 kcal
obiad
szaszłyk, bób, pomidor
_____
320 kcal
kolacja
sałatka z brokułem, jajkiem, fetą i sosem
jogurtowo - czosnkowym
_____
350 kcal
Razem: 1270 kcal
dziewczynaSWOJEGOchlopaka
30 lipca 2011, 14:24Nie wolno! Nie wolno Ci tak o sobie mówic! Nie jesteś do niczego! Powoli sobie wszystko poukladasz. Wiem, że teraz Ci w to ciezko uwierzyć, ale dasz rade. Przyjdzie czas na prace, chłopaka, moze powrót do nauki. I nie ma co myslec i sie uzalać. Trzeba siasc i powolutku na spokojnie, bez zbednych emocji podejsc do sprawy. Znajdz kogos najbardziej zaufanego dla ciebie.. przyjaciolke, kogos z rodziny komu bedziesz mogla wszystko powidziec i liczyc na jego wsparcie. Oczywiscie my tez jestesmy do Twojej dyspozycji. ;*
Courage88
30 lipca 2011, 09:57jestem w podobnej sytuacji... ja nawet matury nie mam, bo bulimia mi to uniemożliwiła, mimo iż zawsze byłam wzorową uczennicą ;) hyh co za zrządzenie losu prawda? Osoby, które ledwo co zdawały z klasy do klasy mają ją a ja? ... ja nie mam nic. Marzenia o studiach, dobrej pracy- wszystko trafił szlag... póki co, bo JA nadal mam w sobie iskierkę nadziei, że przecież jeszcze tyle przede mną. MOGĘ coś osiągnąć, ale do tego trzeba dojrzeć- chcieć. Nie ma w życiu nic za darmo trzeba ( niestety) ostro wziąć się w garść i zacząć działać. Życzę Ci jak i sobie tego by i Nam się kiedyś udało :) pomyśl jak fajnie będzie kiedyś pomyśleć..." no kurde, ja też potrafię!" ;) :*
Bobolina
30 lipca 2011, 01:20oj, Kochana, dzisiaj cos smutno u Ciebie.. czemu tak sie czujesz? przeciez jestes ladna, szczupla, masz sile, bo trzeba miec ogromna silna wole zeby tyle schudnac, to sukces! ja tez nie przepadam teraz za spotkaniami ze znajomymi.. ale nie przejmuj sie! to ze zalozyli rodziny to nic nie znaczy. ja tez nie mam faceta i watpie ze go kiedys znajde ale sie nie zalamuje, sram juz na to. licze sie ja i moja mama - jestesmy zdrowe, mamy kasy tyle ile trzeba, raz mniej, raz wiecej, cieszymy sie soba ;] poszukaj pozytywow w swoim zyciu, na pewno jest ich mnostwo ;]
Carmellek
30 lipca 2011, 00:39Nie chciałam się tak rozpisać ;P
Carmellek
30 lipca 2011, 00:39Nie smuć się, w dzisiejszych czasach ciężko znaleźć pracę po studiach, w ogóle po jakiejkolwiek szkole ciężko znaleźć pracę. W poszukiwaniu pracy łatwiej mają zdecydowanie mężczyźni. A ukończenie studiów teraz tak na prawdę nic nie oznacza, bo studia może skończyć każdy, na naukę nigdy nie jest za późno. Trzeba wysyłać wszędzie gdzie się da swoje CV a do lepszych firm dodatkowo list motywacyjny, przedstawiaj same swoje plusy. Jeśli chodzi o chłopaka, może powinnaś częściej wychodzić z domu, nie przebywać w ścisłej grupie przyjaciół tylko poznawać innych ludzi. Ja co prawda też nie mam chłopaka ale u mnie jest wyjaśnienie bardzo proste, ja nie wychodzę z domu, a jeśli poznam kogoś przez neta to boję się z nim spotkać. Co do twojej figury to naprawdę pięknie schudłaś i powinnaś być z tego dumna, bo w końcu wygrałaś z sama sobą i ze swoimi słabościami. Jesteś starsza ode mnie tylko o 2 lata i postrzegasz siebie jako przegraną ale spójrz na to z innej strony, jesteś młoda, dopiero uczysz się samodzielności, masz całe życie przed sobą. A teraz pomyśl chciałabyś mieć już rodzinę, chodzi mi o męża i dziecko, raczej nie, póki jest się młodym trzeba szaleć. Wiem, że to nie jest takie proste ale nie możesz o sobie tak myśleć jak myślisz teraz. Zobaczysz w końcu wszystko się ułoży, najważniejsze aby obrać cel i do niego dążyć. Uśmiechnij się przynajmniej.
pingwinka7
29 lipca 2011, 23:30no dzisiaj już wolność. koniec z kaloriami. ja też czasami śmieję się na siłę . ale głupio tak cały czas udawać.
Jefefija
29 lipca 2011, 22:47rozumiem Cie..ja podobnie czuje :/:/ tez ciagle mnie znajomi pytaja czy mam prace albo chlopaka..itp.. ale Ty przynajmniej osiagnelas sukces na polu odchudzania-ja jeszcze nie..zazdroszcze..a skoro udalo Ci sie na tym polu-to znaczy ze masz silna wole i na kazdym innym-tez sie uda!:)
VanTassel
29 lipca 2011, 21:35co do Twojego komentarza - myślę ze masz racje. tylko ze u mnie codziennie są równe 2h przerwy miedzy posiłkami bo jestem głodna. nie uważam żebym mało jadła :P po prostu mój żołądek na bieżąco szybko trawi. a co do wpisu, mam dokładnie tak jak Ty. nienawidzę pytania: "a jak tam sprawy sercowe?" i muszę sie na nowo tłumaczyć z tego, ze spotykałam sie z chłopakiem i po jakimś czasie po prostu urwał sie kontakt ni stad ni zowąd. poza tym, zauważyłam że ze znajomymi z LO nie mam o czym rozmawiać. i nie chodzi o to, ze wyjechałam na studia do większego miasta i jakoś drastycznie sie zmieniłam itp tylko po prostu mamy chyba inne priorytety w życiu. moim priorytetem nie jest mąż i siódemka dzieci, ani wypasiony dom z basenem :) no ale takie jest życie. mam tylko jedna przyjaciółkę z która w miarę regularnie sie widzę i uwielbiam jej towarzystwo. dobre i to :) niezamienila bym jej na setkę innych znajomych. czasami musimy pogodzić sie z faktami a czasami zawalczyć, może przełamać sie i spotkać sie ze znajomymi? może czas na poszukanie nowych znajomych? pozdrawiam :)
Kanapko.Owa
29 lipca 2011, 21:02No właśnie ja dodaje i może dlatego jest takie mdłe? A może po prostu kupuje złej jakości? Kupuje płatki owsiane firmy Kupiec, no ale jakby nie było płatki to płatki... Sama nie wiem.
BiUti
29 lipca 2011, 20:47Rozumiem Cię, co z tego że skończyłam studia jak siedzę w rodzinnym mieście gdzie znajomi powyjeżdżali na studia, do pracy a ja tkwie bez celu,pracy. Dokładnie jak Ty czuje taka beznadziejność, nawet to ze nie mogę schudnąć mnie dobija:(
.PeggyBrown.
29 lipca 2011, 20:43może zmień towarzystwo, otwórz się na nowe znajomości, studia można skończyć to nie problem, miłość ? nie znasz dnia kiedy uderzy cię strzała :) uszy do góry i nie marudzić mi tu bo inni się zarażą !