Podejmowałam wiele prób odchudzania, lecz po jakimś czasie odpuszczałam, mówiłam sobie standardowo "zacznę od poniedziałku" i tak mijały dni, tygodnie, a ja wciąż nie miałam na tyle motywacji, aby powiedzieć sobie - rusz w końcu ten tyłek!
Przyszedł ten dzień, zwyczajny kiedy w końcu natchnęło mnie na to, żeby zmienić swoje życie i siebie. 1 sierpnia w dodatku PONIEDZIAŁEK, stwierdziłam, że to musi być ten poniedziałek i tak się stało.
Tradycyjnie zaczęłam od Chodakowskiej - Skalpel. 5 razy w tygodniu i w pozostałe dni zestaw ćwiczeń na ramiona. Jestem z siebie dumna, że cały ten miesiąc wytrwale dążyłam do celu.
Dziś 1 września i mam energię kontynuować to co zaczęłam, od wtorku dodatkowo zaczęłam biegać, krótkie dystanse do 3km. Niestety nie mogę zbyt mocno obciążać kręgosłupa ze względu na skoliozę.
Co do jedzenia, staram się jeść zdrowo, ale nie mam żadnej rygorystycznej diety, jem co 3 godziny, unikam smażonego, ziemniaki zastępuje brązowym ryżem. Niestety zdarza mi się zjeść coś słodkiego, ale wierzę, że z czasem uda mi się zwyciężyć miłość do słodyczy.
Walczę dalej!