Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pochwala zaradności.


Dziś byliśmy z wizytą u byłej żony chrześniaka męża. Dziewczyna ma 35 lat, dwójkę dzieci, dziewczynka 11, chłopiec 6. Sreberka żywe, bardzo elokwentne, głosiki jak dzwoneczki. Zajęte pracami ręcznymi, wycinaniem, malowaniem, stawianiem budowli nieokreślonego przeznaczenia,  dla dorosłych oczywiście. Po wyprowadzce od ojca mogli zamieszkać z rodzicami, ale K. chciała być samodzielna, nie zmieniać środowiska dzieci, szkoły i przedszkola co jest bardzo rozsądne. Mieszkają w wynajmowanym , przepięknym mieszkaniu w przedwojennej kamienicy. Czynsz to 2500zl za 80m lokal. Wysokie pomieszczenia, pełne światła, pokoje w amfiladzie, przedwojenny parkiet, pomieszczenie gospodarcze, szerokie dwa przedpokoje, po prostu cudo. Lokal był opuszczony przez 2 lata, wymagał sporo pracy aby przywrócić mu funkcjonalność, bo to gaz i elektryka do doprowadzenia i zmiany, cyklinowanie, przeróbki, malowanie itd. Z pomocą ojca i braci K. dokonała cudu, ale chce zrobić więcej , ma możliwość mieszkania tam długo. Były mąż i ojciec dzieci nie pomógł , bo i po co, prawda? Jestem pełna podziwu dla tej młodej kobiety, łączącej pracę zawodowa z wychowaniem, z radzeniem sobie ze sprawami rozłożonymi w zdrowym związku na dwie osoby. Ogromnie doceniam te troskę o zdrowie dzieci, bo wyrwanie ich z domu alkoholika to sztuka dla niejednej osoby. K. z radością oznajmiła, że skończyła terapię trwająca 2 lata, to także było pokłosie chorego związku. I jestem pewna, że K. da sobie radę w życiu, będzie spełniać swoje plany i marzenia,nie krzywdząc po drodze nikogo. A nasza dzisiejsza rozmowa to także zachwyt nad modernizmem gdyńskim , mieszkaniami z pomysłem, ich rozwiązaniami architektonicznymi. To był bardzo miły dzień . 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.