Uwielbiam wiosnę, tę wiosnę pełną zieleniny i owoców ziemi wszelakich. Dziś wracałam do domu z pełną siatą ( wielokrotnego użytku) dóbr wiosennych. Bób pierwszy w tym roku smakował obłędnie. Truskawki wreszcie o smaku truskawki polskiej. Czereśnie, dorodne, czerwone jak buraki młode, smakowite i zjedzone natychmiast. Młoda włoszczyzna, pachnąca natką, kolorowe marchewki słodkie jak lizak, młody seler tak delikatny jak masło. Rosół z taką włoszczyzną pachnie niesamowicie i roznosi ten aromat po całym mieszkaniu. Arbuz, owoc zdrowia i urody. Pełen słodyczy i pestek, które za młodu wypluwało się na podwórku przed siebie, kto dalej. Delikatna cukinia, jędrna i sprężysta, doskonale się nada do faszerowania na jutrzejszy obiad. Nie dziwię się turystom z przypływających do Gdyni statków, że ich wizyta na gdyńskiej hali targowej to rozkosz dla oczu i pozostałych zmysłów. No i pomidory. Tymi zajadam się ostatnio do woli, zawsze z dymka na wierzchu, lekko posolone. Nie wspomniałam o młodej kapuście, która króluje wśród wiosennych surówek, a ogórki nastawione na kiszenie czekają na pierwsze smakowanie. I właściwie mięsa nie trzeba, dla mnie z pewnością Odstępstwa robię dla męża, amatora ziemniaków, sosów i kawałka mięsiwa. Powoli jednak wprowadzam coraz więcej dni bezmięsnych i nie spotyka się to z niechęcią. Dziś lekko chłodniej, to chyba przed zapowiadanymi upałami w Europie takie okienko oddechu. Znów mnie nosi, dlatego zarezerwowałam pobyt w Krakowie na początek sierpnia. Przeglądam strony krakowskie dot. muzeów, ustalając dni bezpłatnych wstępów, a jest w czym wybierać. Niektóre wizyty powtórzę, nowe miejsca obejrzę z przyjemnością. Namówię męża na godzinny rejs statkiem po Wiśle, aby od strony wody spojrzeć na miasto. Dziś przeczytałam o gali operowej w Sopot Classica, która odbędzie się 9 lipca. Bilety kupiłam już dawno, gdy występ ostatniego dnia nie był znany. W tym roku ostatni dzień uświetni występ Joyce Didonato, amerykańskiej śpiewaczki operowej. Już się cieszę. Za 10 dni moje dziecko leci na antypody, spotkać się z socjologami z całego świata. Jak zawsze przed jego podróżami powiem, wracaj do domu zdrowy, i będę tęsknić.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Biedronka590
15 czerwca 2023, 17:22Świetny czas! Niech żyją te wsystkie wspaniałe nowalijki, ja dziś kupiłam koszyk wspanialych truskawek w pobliskim spożywczaku. Nawet nie wiem kiedy pochłonęłam 1,5 kg- czysta rozpusta🍓🍓🍓
sachel
15 czerwca 2023, 12:28Rzeczywiście teraz w warzywniaku dostaję oczopląsu. Truskawki mam z ogrodu, czereśnie od koleżanki. Czekam na ogrodowe pomidory i ogórki, ale te z warzywniaka już mają dobry smak i wyciągam je z przyjemnością. Kraków to zawsze dobry pomysł. ZWiedzaliśmy miasto ze wspaniałym przewodnikiem, prawdziwym krakusem - gawędziarzem. Muszę pomyśleć o wyprawie, bo przecież pendolino zawiezie raz-dwa :)
Campanulla
15 czerwca 2023, 16:30Kraków to moja miłość. Jestem tam prawie co roku.
Marynia1958
14 czerwca 2023, 20:27Mój mąż podobnie, mięsko z sosikiem,kartofelki...a dzisiaj były zakupy dla niego....grrrrr jak ciężko Za to ja rozkoszuję się wszelkimi warzywami... trochę swoich, trochę z warzywniaka. Pozdrawiam serdecznie 🌺
Campanulla
15 czerwca 2023, 16:30Na szczęście juz za Toba te zakupy. Współczuję, bo znam temat.