późny wieczór na SOR spędziłam, bo coś mi się porobiło w krtani/gardle/przełyku, kto to wie, bo zajrzeć nie sposób. Po sałacie obiadowej jakby jakiś drań przytwierdził się do błony i nie chciał się ruszyć. Ani porządnie przełknąć, ani odchrząknąć, głos jakiś inny , no i boli. Podejmowałam liczne próby łyżeczką masła, kromka suchego chleba, colą, łyżką oliwy, kawałkiem jabłka, i nic. SOR na szczęście blisko, ale i tak nie lubię. Budynek nowiuśki, aż pachnie, ale działania zostały w starym stylu. Wprawdzie p. laryngolog przyszedł z oddziału b. szybko, ale receptę miał wypisać już kto inny. Napatrzyliśmy się wówczas , jak personel bez pośpiechu porusza się , jak omija pacjentów, jak ochrzania ,że wchodzą bez pukania, jak ochrzania, że nie wchodzą sami, itd. Kilkakrotnie przypominałam się , wreszcie ok. północy dotarło i mogliśmy iść do domu. Aaa, w jamie nic nie ma, jest mocne podrażnienie, tyle. Całe szczęście, że tak to wyszło, dziś deczko lepiej, chyba po prostu trzeba czasu na zmianę. Wczoraj rano pojechaliśmy na cmentarz oksywski, bo to data urodzin mojej mamy. Spotkałam się tam ze znajomymi, którzy nie byli na pogrzebie, a wyrazili wolę odwiedzin. Chwilka rozmowy, porządek na płycie, kwiaty, znicze, wspominki, krótka modlitwa, tyle. Wiało tam okrutnie, wprost uciekaliśmy, a udało się uciec do galerii, gdzie nabyliśmy kurtkę wiosenna dla małżonka ( poproszę o gratulacje !!!), kuchenkę turystyczna walizkową, na gaz w pojemnikach ( na wszelki wypadek), oraz nowy tv cali 50. Syn namawiał nas już dawno, bo ten płaski w domu jest poważnie niewielki. Dzień zaliczam do udanych, mimo wizyty na SOR. Pogoda wyraźnie idzie ku zmianie, zachmurzyło się i jakoś chłodniej jest. Gratuluję sobie, że spacer był poranną porą. Dziś zupa ogórkowa oraz naleśniki, jeden z twarogiem, drugi z jabłkami. Kupione w barze mlecznym. Spotkałam tam ludzi przyjezdnych, którzy zaszli na śniadanie, zachwyceni cenami, potrawami, wyborem. Nie dziwię się, bo sama lubię tamtejsze smaki.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Marynia1958
30 marca 2022, 11:58Odkąd jestem regularnie na oddziale okulistycznym to mam dużo obserwacji negatywnych. Gwoli sprawiedliwości, są dwie młode lekarki, takie dziewczynki. Są miłe i uprzejme, oby czas ich nie zepsuł. Bo pielęgniarki im starsza tym okropniejsza w stosunku do ludzi, zwłaszcza tych starszych, nie mają cierpliwości
Campanulla
31 marca 2022, 17:18To prawda, tak to wygląda.
DARMAA
29 marca 2022, 21:20Ach ta obsługa na SORACH!!! Wszędzie to samo- godziny czekania!
mania131949
29 marca 2022, 20:49Obejrzałam tę kuchenkę, chyba też się skuszę na taką :-))) Dobrze, że z gardłem nic poważnego się nie stało :-)))
Kaliaaaaa
29 marca 2022, 18:47Też mam taką kuchenkę.... Ale to akurat inicjatywa męża. Zaliczyłam podrażnienie ością od ryby ale przetrzymałam. Nic przyjemnego;(
mmMalgorzatka
29 marca 2022, 18:39Ja kiedyś podróżniłam gardło bananem. Lekarz dziwin sie, jaktóre to możliwe.