Skoro umówiłam się ze sobą i z mężem, że w piątki mamy zero mięsa, to poleciałam dziś tartą szpinakową. Wykorzystałam do niej resztki twarogu owczego, kawałki serów jeszcze ze świąt, które starte dały świetny smak. Aby ciasto po środku nie wyrosło za bardzo, obciążyłam je kamieniami znalezionymi kiedyś na plażach polskich, uprzednio wykładając ciasto papierem. Przy okazji zrobiłam porządek z resztą resztek, wykonując dwie zapiekanki na jutrzejszy obiad. Podkładem stały się ziemniaki gotowane, farsz natomiast to reszta piersi kurczaka nadziana suszonymi pomidorami, trochę groszku z puszki, trochę cukinii, jakieś warzywa z rosołu, zielona pietruszka, inne zioła i przyprawy, trochę sera startego, jajo ze śmietaną , wyszło. Ułożyłam ładnie w dwóch niewielkich naczyniach żaroodpornych , podam do tego prostą, kiszoną , polska kapustę. Mąż uwielbia takie dania, a ja ma radochę, że w lodówce zrobiło się prześwitowo. Kolejna wizyta w Leroy i w Auchan, po pierwsze oddanie zakupionych zasłon, a dokładnie wymiana ich na inne, takie bardziej moje. Po drugie zakupy drobne , a niezbędne, ziemniaki, klementynki, gąbki do kąpieli, ręcznik papierowy, itp. Organizuję sobie weekend w taki sposób, aby jak najmniej siedzieć w kuchni. NA jutro będzie ww. zapiekanka + rosół z makaronem, na sobotę zaplanowałam pulpety w sosie pomidorowym , takim z kaparami, papryką, cukinią, chili.Sos wychodzi bardziej wytrawny, i nie jest to danie dla małych dzieci. A' propos wymienionej wczoraj książki czytanej, to bardzo smutna opowieść żony o zmarłym mężu, o ich miłości i życiu. Napisana z ogromnym uczuciem, ale smutna do bólu. Nie wiem, czy podołam. Dam jej jeszcze szansę. Szalejąca inflacja daje się coraz bardziej we znaki. Wszystko drożeje w oczach, codziennie zmiany cen. Bardzo żal mi młodych ludzi, którzy zdecydowali się na własny biznes, pandemia to zniszczyła, a teraz zostali z długami.Stare przysłowie o liczeniu tylko na siebie niestety znów brzmi jak nowe. Atawistycznie wręcz nienawidzę polityki, jej stylu chamskiego , kłamstw, mataczeń i obłudy. Stosunek do narodu to jedna wielka pogarda i przekonanie, że lud jest ciemny, głupi i żądny tylko rozrywki z TVP. Na szczęście są jeszcze biblioteki, gdzie pracują za marne pieniądze ludzie pasjonaci. I na szczęście to instytucje kultury samorządowe, bo w tych narodowych bibliotekach trzeba by się ograniczyć wyłącznie do kazań, powieści religijnych czy pism takich lub innych świętych. Co za czasy nadeszły, niech to licho!🥵
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Gacaz
7 stycznia 2022, 19:50Też dziś sprzątałam lodówkę, udało się nic nie zmarnować przez święta, walka z mężem opłacała się. Ja uczę czytaniu, pisania i liczenia, a resztę treści wybierałam dowolnie według potrzeb i uznania. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mi narzuca treści, z którymi się nie zgadzam. Nie potrafię kłamać.
mania131949
7 stycznia 2022, 19:04Powiedziałabym nawet - niech to szlag! A na zbytnie rośnięcie tarty sposób z fasolą znasz?. Tak samo się robi, jak z kamyczkami, tylko fasolkę upieczoną można chyba dodatkowo zjeść :-)))
Kaliaaaaa
8 stycznia 2022, 07:30Nie jestem pewna czy fasolę da się zjeść... Pomysł z kamieniami jest swietny(mam całą kolekcję córki na balkonie a o tym nie pomyślałam)- ja używam ryżu...który leży odłożony w pudelczku do następnego razu, ale nie sądzę by dało się go jeszcze zjeść ..
Campanulla
8 stycznia 2022, 14:28Z fasolą znam, ale akurat "wyszła"