13 grudnia 1981r. miałam lekko ponad 26 lat, syn ukończył pół roku, a ja byłam na urlopie macierzyńskim. Wracaliśmy z mężem o 1 w nocy z brydża u jego kuzynki, ulice puste, cicho, śnieg pięknie wyciszał wszystko. Rano okazało się, że na długie 2 lata Polska stała się krajem reżimowym. W sklepach zero towaru, zdobywanie jedzenia to była sztuka, coraz więcej informacjo o aresztowaniach i internowaniu. Obce słowa, mało nam mówiły, ale całym sercem byliśmy za uwięzionymi. Dziś młodzi nie znają znaczenia wolności odzyskanej, zdobytej, oni ją zawsze mieli. Poznanie historii tamtych czasów powinno być obowiązkiem.🙁. Podobno w Krakowie dziś smog jak cholera, nie da się oddychać. U nas nad morzem ładnie, bo spokojnie wiało, oddychało się pełną piersią . Zwyczajowa wędrówka nad morz, bulwarem , powrót parkiem i główna ulica miasta, aby zajść do Lidla. Poczyniłam zakupy drobiu kaczego na święta, aby już nie martwić się i nie zachodzić do sklepów. Wczoraj byliśmy natomiast w galerii, kupiłam w Vistuli prezenty dla synka, z pewnością się ucieszy. Dla siebie zamówiłam piękne skorupy portugalskie i włoskie. Kolorowe, cudnie wykonane i na dodatek praktyczne. I właśnie wczoraj wpadły mi w oko okrągłe cukinie, które dziś pożytkowałam na obiad. Nafaszerowałam je podsmażonym farszem w postaci pieczarek, cebuli, pomidorów suszonych papryczki chilli i zielonej pietruszki. Wszystko zapakowałam do wydrążonej cukinii, przykryłam kołderką z mozzarelli, dodałam passatę pomidorową , i do pieca. Jedliśmy to cudo z ryżem, pycha!!!! Na Vitalii cisza przed świętami, zapracowane kobiety jak myszki znoszą do domów towary potrzebne dla rodziny. Jako emerytka mam czas na te wszystkie zaklęcia przedświąteczne, dlatego rozumiem.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
hanka10
15 grudnia 2021, 10:10Ja robiłam to co Jarek- spałam:D
61HaKa
15 grudnia 2021, 07:26Jak zaczął się stan wojenny to zaczęłam pracę (od września), mieszkałam w wynajętym pokoju w takich państwa. Szok ogłoszenia, a następnego dnia właściciele mieszkania powiedzieli mi, że mam się wyprowadzić bo oni nie zgłaszali tego wynajęcia do Izby skarbowej i boją się kontroli. No i wyprowadziłam się. Mieszkałam we wsi pod Krakowem, tato podwoził mnie maluchem do autobusu podmiejskiego, z pracy dostałam przepustkę i tak jeździłam ze dwa tygodnie jednocześnie szukając czegoś do wynajęcia.
Joanna19651965
15 grudnia 2021, 03:13Kiedy wprowadzono stan wojenny byłam liceum. Bardzo to wszystko przeżywaliśmy jako młodzi ludzie - Grzegorz Przemyk był naszym rówieśnikiem, czołgi jadące pod oknami mojego bloku, godzina milicyjna i zakaz przemieszczania się (nielegalne wyprawy do stajni i konna ucieczka przed patrolem) ... i rewizja w domu 18 grudnia.