Wczoraj byliśmy w kinie. Historia o miłości, ogromnej, prawdziwej, ale smutna, bo choroba zagościła w związku. Film zagrany koncertowo, okazywanie uczuć w sposób dyskretny,ale tak wspaniały, że pomarzyć o takiej miłości, o takim przywiązaniu, uczuciu. To historia dwóch gejów, grają Colin Firth I Stanley Tucci,obaj rewelacyjni, stonowani, klasa sama w sobie. Film nosi tytuł "Supernova". Długo jeszcze, albo i wcale , nie doczekamy się w naszym kraju takiej tolerancji, takiego nie wsadzania nosa w czyjeś życie , takiego traktowania każdego z szacunkiem i bez nienawiści. Po seansie ludzie siedzieli jeszcze w ciszy, przeżywając oglądane obrazy. Na sali było ok. 20 osób. Sami maniacy , jak my. A dziś kolejny film, tym razem włoski , pt:"Najlepsze lata". Ta częstotliwość odwiedzania X muzy wynika z faktu, że teraz można, a nie wiadomo jak długo. Dziś obudziłam się o 5, zbudziły mnie trele ptasie i głosy mew, które chyba wcale nie śpią. Teraz jest 11 , a ja mam zrobiony już obiad : tarta z boczkiem , cebulą i serem, sałatka z kapusty pekińskiej ,z koperkiem i ogórkiem konserwowym ( wykorzystanie resztki), owoce z jogurtem greckim. Jutro jedziemy na cały dzień do Rozewia, na działkę znajomych. Zapowiedzieli, abyśmy nic nie brali do jedzenia, ale tak z pustą ręka to nie wypada. Zabiorę owoce do sangrii, samą sangrię kiedyś kupioną w tygodniu hiszpańskim w LIdlu. Będzie jak znalazł na upal. Trochę słodyczy i dobry humor. Mąż cieszy się, bo zamierza brać kąpiel w Bałtyku, ja spasuję, to nie są lata, gdy lubiłam prezentować się w kostiumie kąpielowym. Po terapii mam tyle siniaków, że wyglądam jak pobita. Syn zapowiedział się już we czwartek, co cieszy. Teraz tylko żarełko przygotować, aby nie tracić czasu w kuchni, tylko pobyć z dzieckiem. Wczoraj ćwiczyłam zadane ćwiczenia, w nocy nogi mniej bolały, być może to po rolowaniu i rozciąganiu. Dziś próbowałam posiedzieć na balkonie, ale jest za chłodno!!! A, jeszcze wczoraj , wybuch niepohamowanego śmiechy na wiadomość, że Głódź każe się nazywać "ekscelencja sołtys". Takiego absurdu jeszcze ze strony pasibrzuchów nie było. Oby wreszcie jakoś zakończył się ten idiotyczny taniec kościoła polskiego. Zaczęłam czytać kolejną książkę Pata Conroy'a, tym razem to " Na południe od Broad". Z TV właściwie całkiem zrezygnowałam, wolę czytać, popatrzeć na zieleń, posłuchać życia miasta. Moja lawenda zaczyna kwitnąć, lipa na podwórku aromatyzuje całe powietrze, lubię te aromaty lata. Kolejny raz wywnioskowałam, że ciemne pieczywo nie jest dla mnie. Za ciężkie, mam okrutne wzdęcia . Ograniczę pieczywo w ogóle, tak będzie lepiej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
hanka10
27 czerwca 2021, 18:48Też staram się wykorzystywać czas maksymalnie, bo nie wiadomo, kiedy ponownie trafi się okazja. Polskie morze raczej dla mnie za zimne do kąpieli, więc podziwiam Twojego męża !
Campanulla
29 czerwca 2021, 16:33A wiesz, że ciepłe? Sama doznałam.