jest piękna kolorami, klangorem odlatująch żurawi, bezkresem pustych pól. Pojechaliśmy połazić po lesie, a przy okazji trochę grzybów nazbierać. Udał się wyjazd, bo dziś na Wybrzeżu pogoda znakomita. Kurki śladowe, ale sporo kozaków, podgrzybki, maślaki i prawdziwki. Sporo suszę , a na jutro będzie kasza jęczmienna, albo gryczana, z grzybami.Robię takie danie zapiekane w piekarniku, bo na wierzch naczynia kładę kozi ser. Odebrałam ostatnie dokumenty z USC i udałam się do PZU, aby dokończyć sprawę polis. Przyjął mnie mężczyzna i zażądał dokumentów, które już dostarczyłam, a w PZU skopiowano. Moje tlumaczenie, że sprawa jest otwarta wyjaśnił słowami:" W Polsce proszę pani takie są przepisy ." Ton był bardzo, bardzo arogancki, a pan nie miał ochoty szukać w komputerze sprawy. Wręczyłam mu akty z USC, a przy facecie stanęła kobieta, pokazała mu palcem coś na ekranie komputera, prawdopodobnie zakładkę do mojej sprawy. Ja próbuję zdzwonić do męża, aby doniósł dokumenty, a pani na to ,że nie trzeba. Przeprasza , że to nowy pracownik i nie orientuje się dobrze w obsłudze. On nadal swoje i trzymając odpis aktu ślubu żąda oświadczenia męża, że jesteśmy małżeństwem.I znów konsternacja, pani przeprasza, pokazuje mu, że ma dokument, tłumaczy niewiedzą, a co facet? Facet obraził się, wstał i powiedział, że nie będzie obsługiwał!!!!Taki bohater! Męża zdążyłam zatrzymać w domu, gorąco pozdrowiłam od niego panią kompetentną , która kolejny raz zdziwiła się na inne żądane poprzednio przez PZU dokumenty. Moja wyobraźnia pozwoliła na umieszczenie w opisanej sytuacji osoby starszej, schorowanej, która z dużym wysiłkiem dotarła do jednostki, z ogromnymi problemami zebrała dokumenty, które okazały się zbędne. Litości, ludzie, zmieńmy to, bo najwyższa pora, aby petenta traktować przyjaźnie, nie jak wroga. A na koniec kobieta obiecała, że porozmawia z pracownikiem na temat pokory, bo jako świadek całej rozmowy wie, że facet musi się jeszcze sporo nauczyć. Po tej "udanej" wizycie spotkałam jeszcze kolegę, który uczestniczył w pogrzebie Ojca. Pytał o stosunek brata do Ojca, bo widok faceta żującego gumę na pogrzebie nie był zbyt miły. Ja chcę już wyjechać! Zostawić to wszystko za sobą chociaż na chwilę .
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Laurka1980
25 września 2019, 07:22Cóż - każdy ma prawo inaczej reagować na stres, na stratę....ja ostatnio mam dużo wyrozumiałości do ludzi, nie oceniam, nie znając historii człowieka, żyjmy i dajmy żyć innym, takie moje zdanie w kwestii kolegi pytającego o brata, żującego gumę. Co do urzędów - tu już widzę masakrę, nie powinno się to wydarzyć. Odpocznij ! SPA już niebawem :)
araksol
24 września 2019, 21:16tęsknię za lasem
Marynia1958
24 września 2019, 20:00to brat żuł gumę?! nie wierzę...Oj masz Ty na głowie...trzymaj się!
hanka10
24 września 2019, 19:12Też mnie takie sytuacje w urzędach przerażają - ja sobie radzę, ale nie wyobrażam sobie osób z mniejszą mobilnością intelektualną czy fizyczną, brat może w ten sposób reaguje na traumę, każdy ma inny sposób.