do załatwienia przed wyjazdem. Poszliśmy do administratora, aby poinformować o ruchach piętro wyżej. Wie już wszystko, bo..... bo zajęła się tym kobieta. Tu wyłazi mój feminizm, ale taka jest prawda. Dowiedziała się, przyszła, stwierdziła organoleptycznie i załatwione. Pomiary u zalewacza będą w tym tygodniu. On sam wyjechał, znów żona została z problemem. Czy mi ich żal? Nie, i jeszcze raz nie. Gdy zwracaliśmy uwagę, że się coś dzieje, to stwierdził, abyśmy zajęli się swoim mieszkaniem. Spacer krótki, co chwila pada, chmury takie stalowe przetaczają się nad Gdynią. Zamówiłam na jutro pedicure u podologa, tylko w takich przybytkach wykonują zabiegi porządnie. Spotkałam tam sąsiadkę, widać i ona tak uważa. Mąż zawiózł rodzicom krupnik, ja szalałam w tym czasie w kosmetycznym sklepie, dokupując to, co będzie mi niezbędne w sanatorium. Na śniadanie kasza jaglana z owocami suszonymi, II śniadanie to kawalątek bajgla i 4 kawałki śledzia, na obiad krupnik, sznycle z indyka, ziemniaki , buraczki, na deser sałatka owocowa. Może zjem ją później. Cieszy mnie wiadomość, że ociepli się od czwartku. Zupełnie inaczej patrzy się na świat, gdy wkoło jest słonecznie, zielono i słychać ptactwo wijące swoje gniazda, prężące się samce wyśpiewujące trele zalotne. Wczoraj szukałam trochę ciekawych miejsc pobytowych na wakacje. Znalazłam kilka fajnych, takich naprawdę w głuszy. Cisza i spokój tam, zieleń, zwierzaki, natura, to mi się marzy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Lawenda7777
26 marca 2019, 18:30Naprawdę masz bardzo apetyczne potrawy w całym dniu.Właśnie nabrałam chętki na buraczki i śledzie , coś z nich zrobić .Uwzględnię te produkty w moim jadłospisie.To razem czekamy na ciepło i prawdziwą wiosnę. Pozdrawiam.
DARMAA
26 marca 2019, 15:50Chyba wszędzie tak pogoda-deszcz,słońce i zimno! Pozdrawiam!
Marynia1958
26 marca 2019, 14:37u nas też paskudnie,ale ubrałam się stosownie i pomaszerowałam...zaraz humor lepszy i czas przeleciał...buźka