To szczęście, że nasz domek letni jest tak blisko domu. Po śniadaniu wróciliśmy, uciekając przed ulewami i burzami. Wykorzystując pobyt w mieście , na jutro zarezerwowałam bilety do kina na Paryż na bosaka. Podobno to surrealistyczna komedia , a takie lubię. Dziś na Tvn7 doskonały film Mała miss, przy którym płakałam ze śmiechu, podziwiając także grę młodej bohaterki tytułowej. Tam także spotkamy zwariowaną rodzinę, która dla dobra dziecka stanie murem , aby tylko miss miała swoje 5 minut. Chociażby dla tego warto zobaczyć. Obsada doskonała i gra także.
Dziś zupa krem z cukinii i bób z makaronem. Na deser borówka amerykańska kupiona w Lidlu. Wczorajsze wiadomości potwierdziły zakończenie pielgrzymki, powrót syna do rzeczywistości. Teraz dziecko odpoczywa, a gdy się zrelaksuje, będzie dzwonił. Ciekawa jestem jego decyzji o dacie przyjazdu, chciałabym znów przychylić mu nieba w gębie.
Magdalena762013
10 sierpnia 2017, 20:02Dzieci niestety nie zdają sobie zwykle sprawy, jak bardzo na nie czekamy... ale Ty jestes super energetyczna kobieta! Wow. Nie usiedzisz na miejscu. Super.