Spadek już był, teraz znów zastój. Przyzwyczaiłam się do tego i nie oczekuję spektakularnych spadków wagi. I tak w ciągu maja to prawie 2kg. To nie jest mało. Ręka mniej boli, ruszam nią coraz lepiej, a sypiam ostatnio doskonale. Mój ukochany mąż pomaga jak może, i to ogromne szczęście, że umie wiele rzeczy zrobić. To mężczyzna,który nie dzieli spraw do załatwienia na męskie i damskie. Umie gotować, zrobić pranie , wyprasuje, pozmywa, ale i naprawi, pomaluje czy narąbie.
Dziś pogoda aż zmuszała do ruchu, a zatem był spacer nad morze, w sumie wyszło ponad 7 km, bo zahaczyliśmy także o bibliotekę. Teraz zbiera się na burzę, będzie padać. Cieszy mnie to, bo od jutra pogoda ma dopisywać, a zatem pojedziemy nad jezioro. Wakacje coraz bliżej i to się już czuje.